• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog Buszmena

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • 90minut.pl
    • Blog Agaty
    • Blog Eweliny
    • Blog Magdy
    • Blog Patrycji
    • Forum Beyzyma
    • Ja na Naszej Klasie
    • Sport w internecie
    • Sport w internecie II
    • Twórczość na Napisy.info
    • WKS Śląsk Wrocław
    • Wyniki na żywo

Archiwum

  • Maj 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Maj 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Najnowsze wpisy, strona 26

< 1 2 ... 25 26 27 28 29 30 31 >

Biorytmy...

hmm dziwne takie... powinienem być super happy :)... przecie widziałem się wczoraj z moim kochaniem... a jednak.. hmm czarne myśli... i wogóle tak jakoś nie chce mi się coś myśleć... więc tak z ciekawości sprawdziłem se biorytma na dzień dzisiejszy... no i co mi wychodzi :)))... ( w przedziale -100 do 100)... biorytm fizyczny 99 (tendencja spadkowa)... biorytm emocjonalny 97 (też spadkowa tendencja)... no i biorytm intelektualny -86 i spada qrde mać... no a przecie fizyke w poniedziałek musze zaliczyć... hmm no kit z tym... sprawdziłem se też jak będzie na studniówkach ze mną :)... i szlak... po co patrzyłem... biorytm fizyczny koło -95 , intelektualny w granicach 20 a emocjonalny -100 (31 stycznia tegoż roku  :D)...  i co mam się tym martwić.. ?? DUPA... to jakieś cholerne zabobony :D... kto w to wierzy niech mu Dziadek Mróz pomoże wyswobodzić się z tego marazmu... !!.. tyle miałem do powiedzenia na dziś :)...

-=Buszmen=-

18 stycznia 2004   Komentarze (15)

Sylwkowe foty...

Nooo nareszcie mam zdjęcia z imprezy ;)... Oto i one... Click number:..

...1...2...3...4...5...6...7...8...9...10...11...12...13...14...15...16...17...18...19...20...21...22...23...24...25...26...

-=Buszmen=-

16 stycznia 2004   Komentarze (5)

Rydzyk...Jankowski...czyli Radio Maryja po...

-----
Ekspert RM: - Człowiek, który nie modli się codziennie, to jest zwykłe bydle. 
-----
Słuchaczka RM: - Dobrze, że Ojciec Święty nie jeździ tramwajami, bo jak by zobaczył, że dziewczyna siada chłopakowi na kolanach i całuje się z nim, to by musiał pomyśleć tylko jedno: No kur.a jakaś zwyczajna. 
-----
o. Rydzyk: - Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest wprowadzane. To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje,
jak robić samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga. 
-----
Gość RM: - Jestem autorem czterech książek o masonerii, a ostatnio ukazał się mój artykuł w "Naszym Dzienniku". Dostałem po nim list aż z Australii i ten list więcej mówi o masonach niż moje publikacje. Autor pisze w nim: "Jak czytam pierdoly, które pan wypisuje, to już nie wiem, czy pan jest głupszy, czy ten debil Rydzyk".
-----
telefon do RM: - Ojciec mówi o pornografii, a może zaczęlibyśmy jej zwalczanie od kościołów, od tych kobiet, które przystępują do komunii w spódniczkach tak krótkich, że im cały interes widać, a kapłan, zamiast to przez mikrofon zganić, to tylko się oblizuje.
-----
fragment piosenki śpiewanej przez dziecko na antenie RM: - Gdy Pan Jezus był malutki nigdy w domu nie pił wódki.
-----
Słuchaczka: - Niestety jestem za tym, że jak dziecko jest chore... to znaczy płód jest chory nieuleczalnie, to powinno się dopuszczać aborcję.
Prowadzący audycję: - To panią powinno się w pierwszej kolejności zabić, a nie to dziecko.
-----
o. Rydzyk: - Byłem w Białymstoku i widziałem taki perfidny plakat. Taki wielki... niby był przeciwko AIDS. Pisało na nim: "Wszyscy to robicie, ale róbcie to z głową". Jakież to wstrętne... wszyscy robicie, a przecież ja tego nie robię. 
-----
Słuchaczka: - Ja dzwonię ze Stanów. U nas jest już taka deprawacja i kultura śmierci, że w szkołach stoją automaty do sprzedaży prezerwatyw.
o. Jacek: - To pani nie dzwoni ze Stanów, tylko z piekła. 
-----
quiz na antenie RM: - Masz na imię Michał? To pięknie. Pierwsze pytanie naszego quizu brzmi: Nad jakim morzem leży wyspa Kapri?
- A ona leży nad morzem?
- No... każda wyspa leży nad jakimś morzem.
- No to nad jakim ona leży?
- Kto tu w końcu komu zadaje pytania? 
-----
telefon do RM: - "Tygodnik Powszechny", "Gość Niedzielny" i "Fakty i Mity" zatruwają dusze katolików. 
-----
Ekspert RM: - Filmy rysunkowe są narzędziem dewastacji psychiki dziecka. Ich bohaterowie są głosicielami satanizmu... na przykład ten kwaczący kaczor Donald... On nie zna litości. Jest okrutny i bezwzględny. Jeśli nawet dochodzi do jakiegoś celu, to po trupach. Jego prawem jest prawo zemsty. 
-----
dowcipy na antenie RM:
- Zmieniłeś rybkom wodę w akwarium?
- Po co? Przecież jeszcze poprzedniej nie wypiły. 
#
Miś prowadził sklep w Tatrach. Przychodzi do niego zajączek i prosi chleb z górnej półki. Wściekły miś przystawia drabinę i zdejmuje ten chleb. Następnego dnia historia się powtarza, więc trzeciego dnia miś, widząc zajączka, już sam wszedł na drabinę, a ten mówi: - Poproszę masło z dolnej półki. 
#
Matka w ZOO do syna: - Nie zbliżaj się do niedźwiedzi polarnych, bo się przeziębisz. 
#
Scena w ZOO: - Kiedy będzie pan karmił małpy?
- A co? Już pani jest głodna? 
-----
telefon do RM: - Właśnie minął mi okres...
- I po co pani telefonuje w tej sprawie do radia?! 
-----
Słuchacz: - W Oświęcimiu nigdy nie było komór gazowych. Ta propaganda głoszona jest przez lobby homoseksualistów amerykańskich.
o. Piotr: - Chyba przez lobby żydowskie.
Słuchacz: - A to nie na jedno wychodzi? 
-----
telefon do RM: - Ja sam na sobie dokonałem eutanazji, bo się zatruwam trucizną o nazwie alkohol. Dzisiaj byłem w kościele - pierwszy raz od wielu lat - i jak posłuchałem co wy tam za idiotyzmy wygadujecie, to Bogu dziękuję, że jestem alkoholikiem. Nazywam się Marian z Płocka... 
-----
Słuchaczka RM: - Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku... wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich. Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz. No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział, że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć. 
-----
telefon do RM: - Jedna zakonnica przechodziła koło księgarni i zobaczyła na wystawie "Biblię szatana". To było w Lublinie. Zaraz weszła do środka i zaczęła pyskować... to znaczy awanturować się, jakie szkody to robi. Ludzie w środku się zainteresowali i zaczęli kupować tę książkę. Ja też. Takie dała wspaniałe świadectwo prawdy.
-----
Słuchaczka: - Jest u nas w Toronto taki jeden Amerykanin, który przez całe życie wyszukuje i opisuje negatywne postacie Żydów. A ja się pytam, czy w imię miłości Chrystusa nie mógłby wyszukać kilku pozytywnych postaci tej nacji?
o. Piotr: - Proszę pani... to za niego robi "Gazeta Wyborcza".
-----
Słuchaczka: - Słuchałam pana wypowiedzi i muszę przyznać, że była ona na bardzo niskim poziomie, wręcz na poziomie żenującym.
o. Rydzyk: - Widzicie... to telefonował do Radia Maryja szatan, choć o niewieścim głosie. A jeśli to nie sam szatan dzwonił, to jego niewolnik o imieniu Urszula.
-----
Słuchaczka: - Jak już go rozbijemy, to należy obtoczyć w mące, jajku i bułce tartej, a później podać z kremem z brokułów.
o. Jacek: - Tylko, że te brokuły pasują do schabowego jak pięść do nosa.
-----
o. Rydzyk: - Są jeszcze w Polsce takie punkty, gdzie nie przyjmują do sprzedaży "Naszego Dziennika", za to biorą "Nie" oraz "Fakty i Mity". Za mało siejemy... Siać... siać... siać, ale też i plewić podobne ohydztwa. 
-----
telefon do RM: - Najdroższy ojcze Rydzyku. Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła... najdroższy i uwielbiony ojcze. Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg... (płacz) Sto razy więcej jak Bóg... ukochany ojcze. Oni wszyscy będą musieli z  tego kiedyś zdać świadectwo. Przed Bogiem i przed tobą, bo ty będziesz
siedział na jego prawicy.
-----
Słuchaczka: - Moja siostra nie ma już jednej nogi, a teraz jest w szpitalu i grozi jej druga amputacja.
o. Piotr: - Ale Chrystus ją kocha i ma w tym zapewne jakiś plan.
-----
Słuchaczka: - Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu... no puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze.
o. Piotr: - Dziecko... czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?
-----
Słuchaczka: - Czy jak się modlę codziennie i spowiadam, ale też używam wibratora - wie ksiądz, co to jest? - ale po to, aby nie grzeszyć z mężczyznami, to grzeszę?
-----
Słuchacz: - Wy tylko alleluja, alleluja, alleluja i do przodu... siać, siać i siać. Czy to nie jest już nudne?
o. Piotr: - A pan się schlał po prostu jak świnia...
-----
rozmowa na antenie RM:
- Wy tak ciągle mówicie, że ona była zawsze dziewica.
- Tak, proszę pana.
- To ja jej strasznie współczuję. 
-----
telefon do RM: - Ja tak kocham księdza w tym Radiu Maryja, bo ksiądz, jak prowadzi audycje, to tak pięknie się uśmiecha...
-----
Ekspert RM: - Dzisiaj w Polsce nie produkuje się już nic polskiego. Nawet, jak się głupią żarówkę chce kupić, to trzeba kupić, za przeproszeniem, osram.
-----
Słuchaczka RM: - Zawsze jestem zabezpieczona i noszę przy sobie prezerwatywę. I co w tym złego? Ktoś by powiedział, że jestem puszczalska...
o. Jacek: - No więc jest pani puszczalska... Na szczęście... to znaczy, niestety...
-----
Prowadzący audycję: - Pani Rozalio... czy może pani już zakończyć swoją wypowiedź? Już dosyć głupot pani, jak na jeden raz, powiedziała.
-----
piosenka dziecka dla RM:
A skąd masz, Jezusku, takie piękne butki? Oddał mi je Janek, Polaczek malutki.
-----
Zapraszamy wszystkich do audycji kulinarnej. Jak zwykle przed mikrofonem wystąpi siostra Leonilia. Dziś na szczęście nie jest w kuchni...
-----
Słuchaczka: - A ci kolarze co to jadą z pielgrzymką do Hiszpanii, to powinni jechać przez Gwadelupę, bo będzie im bliżej.
Prowadzący audycję: - Bardzo dziękujemy za ten telefon, z tym że w Hiszpanii nie ma Gwadelupy, tylko w Meksyku, a to by było trochę za daleko... ale dziękujemy.
-----
Gość RM: - A co robisz, ojcze Jacku, gdy widzisz, teraz w lecie, piękną, skąpo ubraną dziewczynę?
o. Jacek: - To rzeczywiście trudne pytanie, ale tylko trudne na oko. Bo ja wtedy natychmiast myślę o wielkości Stwórcy, który był w stanie coś tak doskonałego stworzyć. I jestem dla niego pełen wdzięczności.
-----
Ekspert RM: - To nieprawda, że inkwizycja hiszpańska wysyłała na stosy tysiące ludzi. To jest takie tylko uproszczenie. Nawet jak wysyłała, to robiła to pod przymusem, a nie z własnej woli i dziś jest to wykorzystywane przez wrogów Kościoła.
-----
Słuchacz: - Ksiądz nie chciał pochować za darmo mojego ojca. Jak się zapytałem, co mam zrobić, bo jest lato i gorąco, to on odpowiedział: "Zamarynuj go sobie".
Prowadzący audycję: - No... pan jest chyba członkiem SLD.
-----
o. Rydzyk: - Kochani... należy siać, siać, siać! Trzeba siać, aby urosło. Siać... siać, a jak nie będziecie siać, to... to i tak urośnie.
----
Słuchacz: Polaków to powinno sie rozróżniać po nazwiskach. Np. Plotka, Kąkol, Krawiec, Hebel, od razu widać, że to prawdziwi Polacy z dziada pradziada...
o. Jacek: - Tak, ma pan racje... Tylko z tym Heblem to ja bym dyskutowal...
----->
Ekspert RM: Muzyka techno w takim samym, a może nawet większym stopniu co narkotyki, uzależnia. Wywołuje bowiem w organiźmie podobne reakcje chemiczne. Prowadzi to do rozwiązłości seksualnej.
-----
o. Rydzyk: - Każdy liberal jest durniem, a kazdy dureń - liberalem.
-----
o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
-Podchodzi do mnie taka mała dziewczynka... no może miała z dziesieć lat i opowiada, że na początku wakacji przyszli do niej do domu koledzy i koleżanki i zaproponowali: załóżmy bandę. I zalożyli.... podwórkowe kółko różańcowe. Takie wspaniałe dziecko...
-----
telefon do RM: - Od kilku lat postanowiłem walczycćz tymi wstrętnymi wulgaryzmami w języku polskim. Na przykład idę przez park i słyszę, jak młodzi ludzie - tacy po trzynaście, czternaście lat - co drugie słowo kurwa i kurwa. No to podchodzę do nich i mówię: "Ja wam, gówniarze jedni, zaraz nogi z dupy powyrywam". I wie ksiądz, że to skutkuje...
-----
o. Rydzyk. - Jest takie przysłowie: "Jedno jabłko zjedz dziennie, a lekarz bedzie z daleka od ciebie". Żydzi to jabłko zamienili na czosnek i teraz wszyscy porządni ludzie są z daleka od nich.
-----
Słuchaczka: - Skąd sią w Polsce bierze ten antysemityzm? Ja jestem właśnie tego pochodzenia...
o. Jace:- Współczujemy pani wszyscy...
-----
transmisja mszy z udziałem ojca Rydzyka:
- Ile tu dzieci koło mnie. A tu taka mała dziewczynka... Ile masz lat? No co, nie umiesz mówić? Ile masz lat? Nie powiesz księdzu? No, ile masz lat? Głupie jakieś to dziecko, czy co?
-----
Słuchacz: - Jak się do was dzwoni, to trzeba pochwalić Maryję, zawsze dziewice, prawda?
o. Jerzy: - Tak jest przyjęte.
Słuchacz: - Ale to przecież bylo dwa tysiące lat temu, to skąd wiadomo, że ona nadal jest dziewica?
o. Jerzy: - No... pan sobie musiał dziś nieźle golnąć...
-----
Słuchacz: - Jedziemy właśnie z pielrzymką rowerowa dookoła Polski, a na koniec do Częstochowy i co pięć kilometrów stajemy i odmawiamy różaniec.
o. Rydzyk: - To pięknie, tylko czy w ten sposób dojedziecie do Częstochowy w tym roku?
-----
Słuchacz: - Postanowiłem w następnych wyborach głosować na Plotformę Obywatelską.
o. Rydzyk: - No to pan cierpi na schizofremię. Trzeba sie przebadać, a ja pana na razie wyłączam.
-----

o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
-Ludzie pokazują palcami, jakim ja samochodem jeżdżę. Że mercedesem klasy S. A niby czym mam jeździć? Na krowie mam jeździć? Głupoty takie gadają... mogę na krowie, ale gdzie ja bym tę krowę trzymał w Radiu Maryja?
-----
Słuchaczka: - Ja już z nerwów to nie moge słuchac tych głupot, które wy wygadujecie. Gdybym miała jakąś spluwę, to bym wam wszystkim w łeb wypaliła.
o. Rydzyk.: - No i widziecie państwo to komunistyczne miłosierdzie, które czasem do nas telefonuje, te esbeckie metody "w łeb bym wam wypaliła".Ech... sam czasem żałuje, że nie mam - jak to ta pani powiedziała? - że nie
mam spluwy! Trzeba siać...
-----
Słuchacz: - Ja już pięć godzin do was dzwonię i dopiero teraz się dodzwoniłem. Chciałbym zaprotestować przeciwko temu, że wy tak bez przerwy na tych Żydow nadajecie.
o. Rydzyk: - No to niech pan sobie następne pięć godzin jeszcze do nas podzwoni.
-----
o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
- W Koszalinie podszedł do mnie jeden taki i prosi o pięćdziesiąt groszy, a ja musiałem nos zatykać i uciekać... taki był niemyty. Dlaczego oni się nie myją? Kochani, trzeba myć i siać, siać, siać... bo tylko jak bedziemy siać, to zgasimy płomień nienawiści.
-----
Słuchaczka: - Ja mieszkam w Żarach i poszłam zobaczyć ten Przystanek tego Owsiaka. To jest proszę ojca, diabelstwo... mówię ojcu: diabelstwo. Tam piwo leje się strumieniami i wszyscy ze wszystkimi sie... no nie wiem jak to
powiedzieć, żeby ojca nie obrazić... no, pieprzą się.
o. Jacek: - No to teraz to dopiero pani obraziła, i mnie i Pana Boga. Trzeba było powiedzieć: uprawiaja deprawację.
-----
fragmenty bezpośredniej relacji z Przystanku Woodstock:
Jest nas ty na Przystanku Jezus bardzo dużo... bardzo dużo katolickiej, pięknej, wspaniałej młodzieży. Rozglądam się i widze coś około pięćset osób.A dookoła tłum... ze dwieście tysięcy młodych ludzi w rękach szatana... Widziałem dziewczyny, nagie dziewczyny z kartkami: "Oddam sie za pięć złotych". Mój Boże... Jak one siebie cenią... za pięć złotych... To jest chyba jakas gorsza kategoria ludzi...Tu sa tysiące smutnej, bardzo smutnej młodzieży. I oni wszyscy się śmieją.
-----
Ekspert RM: - Milość do Boga można wyrazić w rozmaity sposób. Na przykład można postanowić: dziś nie nażrę się czekolady jak świnia.
-----
Słuchaczka: - Ja się tego nie wstydzę. Mam siedemdziesiąt lat i wszystkim mówię, że jestem dzieckiem Radia Maryja i ojca Rydzyka.
o. Jacek: - No, wie pani... To ostatnie zdanie może być ryzykowne...
-----
o. Jerzy: - Ekonomia to jest takie coś: mam w domu odkurzacz i muszę się zastanowić, czy odkurzyć codziennie, czy też sprzedać ten odkurzacz i za te pieniądze wynająć sobie firmę, która będzie mi odkurzała.
Słuchacz: - Wie ksiądz co? Ja myślałem, że my rozmawiamy poważnie, a ksiądz tu jakieś brednie opowiada. A ten odkurzacz to niech ksiądz sobie w dupę wsadzi. Szczęść Boże!
-----
o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
- Jest taka gazeta "Fakty i Mity" i wszyscy tam pracujący przedtem pracowali w depratamncie czwartym UB. A ten ksiądz, który porzucił kapłaństwo... Ja się modlę za niego i to nic nie daje, bo jest coraz bardziej jakiś pokaleczony. Na niego to już nawet sierpa i młota szkoda używać...
-----
Młoda słuchaczka RM:
- Odmawialiśmy koronkę do Najświętszego Serca, a do domu przyszedł pijany tatuś i zaczął kląć. Potem usnął... No to mamusia położyla na nim obrazek z  Panem Jezusem. Od tego czasu już nigdy nie widziałam pijanego tatusia.
o. Jacek: - Przestał pić?
Młoda słuchaczka RM: - Nie wiem, bo w ogóle gdzieś zniknął.
-----
Słuchacz: - Wychowanie do życia w rodzinie. Ja wiem, co to jest... To jest wychowanie w polskich szkołach do życia w burdelach. Niech mi ksiądz nie przerywa. Ja mam osiemdziesiąt lat i już przed wojną bardzo często widziałem takie młode, zdeprawowane dziewczynki w burdelach we Lwowie.
-----
o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
- Mam właśnie w ręku program SLD. Nie wiem, czy ja te ręce potem domyję...
-----
dobranocka w RM:
- Masz na imię Wojtuś? Jak pięknie i bardzo ładnie zaśpiewałeś piosenkę, więc mam dla ciebie nagrodę. Mam w ręku kasetę o podwórkowych kółkach różańcowych. Chcesz taką kasetę?
- Nie!
-----
rozmowa na antenie RM:
- Proszę powiedzieć słuchaczom, dlaczego zdecydował się pan kandydować w przyszłych wyborach do sejmu.
- Bo Polska jest sprzedawana i tylko Radio Maryja o tym głośno mówi. Jak będe posłem, to w każdym urzędzie, na ulicach i nawet w restauracjach będa wisieć głośniki nadające audycję ojca dyrektora. Bo jak Polacy nie mają żadnych wartości, to niech chociaż mają wartości chrześcijańskie. Jestem też przeciwko eutanazji nienarodzonych dzieci.
-----
Słuchaczka: - Mąż sprzedał dosłownie wszystko z domu na wódke. Ale jak chciał sprzedać radio na którym słucham Radia Maryja, to się zdenerwowałam.
-----
o. dyrektor: - Pani Agnieszka? Jak miło... Prosimy o pani świadectwo...
Słuchaczka: - Trzeba siać, siać, siać, siać... Siać...
o. dyrektor: - Zamurowalo panią z tym sianiem, czy co?
-----
ojciec dyrektor w pogadance:
- Pojawiły się billborady reklamujące miesięcznik... tak zwany dla mężczyzn. A na nich była naga kobieta. Wyuzdana, wstrętna, brzydka. Idę i widzę tych wszystkich młodych mężczyzn, którym na jej widok ślina z gąb cieknie. Szatan, mówię wam, szatan.
-----
Słuchaczka: - Tadeusz? Dzień dobry. To ja - Maria...
o. Rydzyk: - Dlaczego mi pani po imieniu? Ja nie znam żadnej Marii... To znaczy jedną znam... ale ona by raczej do mnie nie zadzwoniła.

-=Buszmen=-

14 stycznia 2004   Komentarze (10)

Matka byłaby zdolna wymyślić szczęście,...

miejsce: dom...
czas:  11.01.2004...
stan umysłowy: przerażony...
spowodował: mama...
przyczyna: jej dwuznaczne teksty...
obawy: czyżby chcieła mnie wyswatać ??...
leczenie: ???...

PS1 no i doczekałem się dzisiaj tego słowa... "zięciu"...
PS2 tęskniem kochanie za Tobą... to był naprawdę miły tydzień :)...
-=Buszmen=-

12 stycznia 2004   Komentarze (5)

Wychowawczyni zadzwoniła...

... no to wsumie już nie pierwszy raz... ale wiecie jak to jest... rodzice się wqrzają... szczególnie moja mama... jak siedziałem przed kompem to myslałem że chyba mnie zabije... bo se mini wagary zobiłem... co w moim wykonaniu jest standardem :)... no ale za to byłem odwiedzić moją chorą Ewelinę we wtorek :)... no wiecie od razu HAPPY jestem :)... bezwzględu na całą reszte ;)...  ale ten... drobne kłamstewka mamie podsunełem... i pomogłem jej wygrać w literaki na kurniku z trudnym przeciwnikiem... więc już troche lepiej... potem mama musiała oddzwonić do Magdziakowej... słyszałem kilkuminutowy wykład na temat matury w którym uczestniczyła również mama (pierwszy taki przypadek że posiadanie wielu aparatów telefonicznych w domu mogło okazać się złem :) ).... wykład był o tym że musze poprawić oceny i wogóle... powiedziała że się martwi choć myślałem że mnie zjedzie... no a troche musiałem nakłamać... bo jak się jest na straconej pozycji to co innego by mi pozostało :)... ano i powiedziała też swoje powiedzonka-przysłowia ;) (ja też takie mam :D)... Magdziakowa rzekła... "Ciebie nie da się zmusić do chodzenia do szkoły ANI KIJEM ANI PAŁĄ"... końcówka z akcentem :D... a wiecie co jest jeszcze lepsze... że po rozmowie moja mama była zadowolona... uśmiechnięta i wogóle w dobrym nastroju.... szok... no ale taka jest moja mama... czasami trudną ją zrozumieć :)... w tym przypadq wyszło mi na dobre... bo nie mam żadnej urojonej kary  ;) (kiedyś miałem kare na kąpanie się ... a raz na jedzenie :D)... i wogóle żadnej nie mam... dlatego mogłem napisać tą notkę :)............

PS1... czytam właśnie " O zachowaniu się przy stole" ;).... dostałem dzisiaj oficjalne zaproszenie na obiad/kolacje od mamy Eweliny :))))....
PS2... no i zbieram dane dotyczące poloneza.... qrde... kto wymyślił taki cholerny taniec ? :)...
PS3... kochanie zdrowiej :)... w sobote mama chce torta upiec z okazji mej 19 i możesz czuć się zaproszona :)))...
PS4... o właśnie... 6 stycznia o godzinie 11:30 skończyłem 19 lat...jejejeje... czuję się... taki stary :)...
-=Buszmen=-

08 stycznia 2004   Komentarze (8)

Back to school...

Ano... Czas wracać do szkoły... Koniec tego lenistwa i obżarstwa....Koniec przerwy ;(... I czas na porządną  naukę... Tako rzecze wam tegoroczny maturzysta.... :)... No obowiązek obowiązkiem... Ale nie chce mi się jutro zbytnio iść... Dla mnie i dla takopodobonych osób zacytuję może słowa wielkiego człowieka ... słowa Lecha Wałęsy  ;)..."Nie chcem ale muszem"... No to niech moc będzie z wami i jazda do szkoły................

PS... Moje kochanie jest chore :((... Smutno mi z tego powodu :(... Mam nadzieje że poczuje się dzisiaj (poniedziałek)  lepiej.... I że będę mógł ją odwiedzić we wtorek.... Zdrowiej kochanie...

-=Buszmen=-

05 stycznia 2004   Komentarze (3)

23.12.03 - 3.01.04

Ojjj to się dużo napisze tera :)... Pozdrowienia dla tych którzy lubią czytać długieeeeee notki... No cóż... Lenistwo i ten cholerny serwer , który się ciągle psuł spowodował przerwe w pisaniu... I na dodatek raz mi się komp zawiesił jak pisałem notke... To tak strasznie niszczy moją motywację... Przetrwałem :).. Czas wkońcu to nadrobić te zaległości z nawiązką... A jak.. Złośliwość rzeczy nieożywionych ;) (martwych :D)...
Może zaczne od początku... A było to dawno... Bo historia rozpoczyna się od Wigili :)... Otóż spotkałem się z moim kochaniem dzień wcześniej... :)... Miałem dla niej prezent... No wyszukany powiem wam... Książka "Wyznania gejszy" A. Goldena - bo lubi czytać... Czekolada truskawkowa - no kto nie lubi słodkości a tym bardziej truskawkowych :)... Oraz płytka mp3 - no a kto nie słucha muzyki :D... muwie o muzyce!!!! a nie disco polo albo innym syfie ;)... kto mnie zna ten wie... kogo mam na myśli :)... No ale moja myszka też miała dla mnie prezencik :)... Qrde... zostałem zmuszony to złożenia przysięgi że otworze dopiero po Wigili :>... Nie muwiąc wogóle że spotkania z Eweliną zawsze wprawiają w mnie radosny nastrój... To także działa w drugą strone... Niestety... Ale wracając... Nastała Wigilia... No cóż nie lubie jej z jednego powodu... Widzę się z większością rodziny... Ciotka przyczepiła sie do mojej koszulki... że nie jest na guziki... A reszta do chaosu artystycznego na mojej głowie... No nie no... A na dodatek polewali z mojego dzieciństwa i moich dziwactw :>... Masz Ci los.. Na szczęście widze większość z nich raz na rok i tyle mi starczy :)... Przy stole raczej się oszczędzałem... W pamięci ciągle miałem czekające na mnie 4 makowce w mym pokoju :D... Nastała chwila rozpakowywania prezentów... Tu małe wtrącenie... Nie każdy z nas dostał prezenty pod choinką... Nie martwcie się ludzie... Może w przyszłym roku będzie lepiej... 3mam za to kciuki!!!... Tak więc spodziewałem się co dostane od rodzinki... ;) Zestaw kosmetyków "4 men" o wdzięcznej nazwie BOND... :).. Tera to mogę muwić.. "Nazywam sie Frączek... Sebastian Frączek... :D:D"... Ale pierwszym prezentem który rozpakowałem był prezencik od Eweliny :)... Wsumie na początq nie wiedziałem do czego to służy... Hmmm taka maskotka - krówka... Tylko wyglądało to na jakiąś jakby to powiedzieć... Jak skóra w Winampie :D...  Ale czegoś nie sprawdziłem... Patrze a tam... Pudełko chusteczek :D... Normalnie jaki czad... Czegoś takiego jeszcze nie miałem :)... No ale są i tego i złe strony... Coraz trudniej stwierdzić do kogo należy mój pokój po wyglądzie... do chłopca czy dziewczyny :D... Po Wigili poszedłem se z Kajną i z Radziem na piwko... Tu kolejne małe wtrącenie... Qrde... Ja chyba nigdy nie pojadę z Radziem po szczura na Świebodzki :D... Zawsze coś jest nie tak... To zaczyna mnie wqrzać...

I nie tylko to... Kilka dni po Wigili już nie pamiętam jaki to był dzień... Wszyscy mnie wqrwili... No oprucz psa... Trudnoby mu było... Poprostu ojca nie chciałem znać... Nie będe pisał co oni zrobili... Bo to rodzice a wogóle po co mam wspominać tamtą sytuację... Mój brat to cwel bo myśli że jest panem i może wszystko... Normalnie szkoda mi go byłoby bić... Hmm a nie przypominam sobie już czym mi podpadła siostra... No właśnie, na szczęście mi szybko mija złość...  Lecz nastrój mi pozostał... Troche się zdenerwowałem na moje kochanie jak się spotkaliśmy we wtorek hmm albo w środę ;) i to z błachego powodu... Przepraszam Cię za to...

Wsumie całe te świąteczne żarcie, które zapchało lodówkę... W równie szybkim tempie co się pojawiło to i znikło... Bo jak ma się takich łasuchów w domu to wszystko jest możliwe :D... Moje makowce szybko się wyczerpały ;((... Nawet choinka szybko ogołociała ze słodyczy :))... A najlepszy jest wał taki , że... przez te święta schudłem :D:D... Choć bardzo dużo jadłem.. A poza tym chudy jestem :)... Nie no... I jak tu zrozumieć swój organizm :D...

Kojena nowina... ;) Raz z Eweliną byłem w kościele :D... Wiecie przecie że bezbożnikiem jeste ale czego się nie robi aby się spotkać z moim kochaniem... To się nazywa poświęcenie :)... Poświęcenie własnej reputacji w imię wyższych celów... I wiecie co wam jeszcze powiem.. chyba zacznę regularnie chodzić do kościoła... Szczególnie z moją myszką ;)... Nieźle się ubawiłem :)... gorąco polecam :))...

Aaa tera gwiazda notki... Historia sylwestra ;)... Mam jedynie nadzieje że o wszystkim napisze :)... Więc tak... Miejsce akcji - moja piwnica... Tzw " Klub pod piwnicą ":)... No tak stałem na bramce... I sprawdzałem zaproszenia :D... Wsumie było 6 osób... Miałobyć więcej ale to standard... Zawsze ktoś odpadnie... Czy to Machaj czy Czacha... Szkoda, że nie było Rafała z nami... To on był gwiazdą w zeszłym roku :>...  W tym roku to ja nią byłem :D:D.. Jednak cóż... Największą boleścią było dla mnie nieobecność Eweliny na sylwestrze który organizowałem z Pawłem... Eh... Wsumie już to przecierpiałem lecz nie chciałbym aby taka sytuacja powturzyła się w przyszłości... I się nie powtórzy prawda kochanie ??? :)... Wracając do sylwestra... Opis piwnicy.... Stół: nogi-4 pudełka kafelek :)... Blat- drewniana płyta... W dodatku w przekroju wyglądała jak miska :)... Tu Paweł wykazał sie inicjatywą... Blat podpierany innymi deskami :D... Dalej... Krzesła - 2 skrzynki i sanki... Łącznie o pojemności 6 osób :)... Na ścianie portret Lenina ;)... A na podłodze zeszłoroczne żygi Rafała :D... Tak oto wyglądała nasza piwnica :D... Prawdę muwiąc wszystko na ostatnią chwile :>... Najpierw poszliśmy do Alberta z Pawłem... Qrde takie kolejki były że zara poszliśmy... Nie tylko my kupowaliśmy prontowary ostatniego dnia :D... Żarcie i soka kupiliśmy w Mgmie... No ale najważniejsza rzecz ciągle nie była kupiona , a mianowicie alkoholik :)... Poszliśmy do  pewnego miejsca zaopatrzenia ale kawałek drogi trzeba było iść... To wsumie była jak dla mnie droga cierniowa albo i krzyżowa ;)... Natomiast katem był Paweł ;)... No cóż jesteśmy starsi i mamy większe potrzeby... Śnieżki już nie wystarczają :>... Yyyy i ten tak wogóle , skoki NA krzaki RULEZ :D... Nasze zakupy to: 0,5 l wódki "Krakowska" (wspomnienia wracają :) )... 4 Okocimy Mocne i winko jedne :D... Te wino też było dobre ;)... Na etykicie pisało...  "Mocna Wiśnia"... A troche niżej "Wino Owocowe":D... Na samym dole natomiast.. "Made in Poland"... Hmm czy oni te wino eksportują za granicę ??:D... Powodzenia zatem :)...  Goście mieli przyjść o 19:30... Więc do tego czasu z Pawłem zajeliśmy się odpowiednio winem ;)... Poniekąd ja więcej tego wypiłem... Bo nie każdy przecie lubuje w takich trunkach :D... Chwilę potem paliliśmy paluszki... Tak jak fajki... :) Jezu... Jaka faza :D... Dziewczyny niebawem przyszły... Martyna i Ewelina (ta inna Ewelina... nie moja Ewelina :)... która zapewne będzie to czytała... a raczej obydwie będą :D)... Jak przystało na bramkarza sprawdziłem zaproszenia a potem dopiliśmy winko :)... Dziewczyny miały troche procentów z sobą - winko własnej roboty ( 10 letnie podobno :) )i szampana :)... Na pierwszy ogień poszły winiaki :D... A po nich nadzeszdł czas na wódkę... Paweł i Ewelina raczej stronili od tego trunku :>... I przyszli kolejni gości... Przyszedł Piotrek z Kaśką :))... Też mieli wóde i szampana :)... Haha... Dozorca przylazł :D:D... Powiedział że mamy kilkanaście minut aby się wynieść albo wezwie straż miejską, bo podobno bylibyśmy w stanie zapruszyć ogień i schajczyć blok :D... Chwilę puźniej zaraz wrucił i powiedział że się rozmyślił... Spojrzał na mnie i rzekł że mnie zna i że ja tu mieszkam... (Odkrycie roku :D)... Już było pewne, jakby co, to na moją odpowiedzialność :)... A od tego alkoholu to mnie potem siekło... Na szczęście wszystko dobrze pamiętam ;>... Ale skończyło się na żyganiu w piwnicy... I na klatce schodowej też :D... Martyna żałowała że tego nie widziała :)...Hmmm a co tu jest do oglądania...Chyba, że to, co jadłem na śniadanie :D... Klimat poniekąd był w mojej piwnicy... Mieliśmy świeczki... Ooo i ten zapach piwniczny ;)... Brakowało jedynie muzyki... A dokładniej bateri... Po które z koleji poszliśmy przez park Skowroni... Tak mnie qrde zmroziło, że aż odzyskałem pełną kontolę własnych myśli i ciała również :)... No a w powrocie Martyna chyba pomyliła kierynki ;)... Każdemu mogło się to przytrafić :)... Powrót że tak powiem był jeszcze zimniejszy niż pujście :)... Ale jak wruciliśmy to mieliśmy naszą upragnioną muzykę :D... Ooo tak... Fasolki :)... Tylko szkoda , że nie wszystko sie dobrze nagrało :/... To przez mojego brata... Bo on jest cwelem (patrzeć wyżej :D )... Borute zrobił w domu :/... Muwiąc po mojemu... Jak Polak chce to potrafi ;)... Niom fajnie się śpiewało fasolki ale jeszcze lepiej pogowało się na Systemie...  I ten... ak nie ładnie upadłem (alkohol jeszcze 3mał... Bo potem też piłem :D)... Że se brzydką rane zrobiłem... I boli gdy dotykam tą częścią ręki :(... Ale to nic w porównaniu z tym że... Była jeszcze płyta z HH ;(((((... Ehh na szczęście nie było PEJI :)... To już jakieś pocieszenie... Tak czy siak przetrwałem ten okres :)... Na zegarq natomiast zbliżała się północ... Wyszliśmy na dwór... Szampan twój wróg ;)... Wypiśmy se go i złożyliśmy se noworoczne życzenia... Potem był niemiły incydent... Który wqżył wszystkich... A mianowicie... Takie pojebane huje z naszego podwórka wsumie nieźle podpici przyburali się... Szczególnie do Pawła... Qrwa... Gdybym tylko widział jak ten huj uderzył mego przyjaciela (pewnie i niemocno ale liczy się sam fakt)... To doszłoby do małej bujki choć ich było więcej... Bo alkohol nie jest dobrym doradcą a jak w ręce 3ma się pustą butelke szampana... To wiadomo co by się dalej stało........... Wruciliśmy do piwnicy nieźle wqrzeni... Fasolki i troche wódki złagodziło nastrój :)... Na dodatek porobiliśmy se zdjęcia... Nie mogę sie już doczekać kiedy zostaną wywołane... Ahh i te zdjęcie z Leninem to chyba se do zdjęcia z dowodem zrobie :D... hahah 6 stycznia moja 19 a ja nie mam jeszcze dowodu :D... niom Pawła też troche wzięło i Piotrek poszedł z nim na mały spacerek... Wtedy z dziewczynami a w szeczgólności z Kaśką pogadaliśmy na temat Nirvany i subkultur... Muwie wam romowa na poziomie :)... Jak Piotrek z Pawłem wrucili to wzieliśmy się za dopijanie resztek :D... Już wtedy można było zauważyć pewne zmęczenie :)... Wsumie tak koło 4:30 impreza się zakończyła :)... I nawet porządek jest... Tylko musze jeszcze wziąść z piwnicy 2 szklanki i 2 skrzynki :) (podobne wyrazy... można sie pomylić :>)... Powiem wam , że nawet kaca nie miałem po pobudce :)... Nie ma to jak gorąca kompiel z rana :))... Podsumowując normalnie było zajebiście !!!!! :)... Za rok też będe ORGANIZOWAĆ IMPREZĘ PIWNICZNĄ razem z Pawłem :)... To już jest bankowo :)...

Dzisiaj natomiast spotkałem się z moją Eweliną :)... I był to naprawdę wspaniały dzień , którego mile razem spędziliśmy :))... Szkoda tylko , że Kajna musiała robić borute z mamą jak byłaś w domu... A dodatkowo mam nadzieje , że nie rozchorujesz się... Bo tego bym nie zniósł :)... Hmmm a jak zachorujesz... To wyznacze sobie karę... Mianowicie codziennie będe Cię odwiedzał :)))))........ Noo kochanie moje... Dzisiaj się widzieliśmy a już tęsknię za Tobą :)... Bo teraz nie jesteś już tylko moją dziewczyną ale także i moim nałogiem... Z którego nie zamierzam się leczyć :))...


PS1 aa zapomniałbym ... kto chce gruszkę ??? :D
PS2 a jak się wam wogóle podoba mój nowy wystrój ?? ;)... dzisiaj jeszcze postram się o nowego mini czata... a jutro dokończę trzecią część histori o Dziadq Mietq :))))...

-=Buszmen=-

03 stycznia 2004   Komentarze (11)

Święta...

ojoj... coś się ostatnio obijałem z napisaniem tej notki :).. no wiecie święta ;))... no i właśnie o nich mam właśnie zamiar troche pomuwić :)... więc zaczne od tego że , każdy ma inny stosunek do tych dni :))... dla mnie to przede wszystkim czas wolny :))... od szkoły ma się rozumieć :)... jest dużo wolnego czasu :))... ale to tylko złudznie... bo czas przygotowań do Wigili nadchodzi :)... no tak... trzeba sprzątać  mieszkanie na błysk :).. a jak ma się 5-pokojowe mieszkanie i leniwe rodzeństwo... to już gorzej jest :)... sam jestem leniwy.. ale to szczegół :)... no ale ogarnołem swój pokój ładem i czystością :)... żal mi tylko koloni moich bakteri pod biurkiem...  no ale cóż... po świętach ją odbuduje przy wspraciu bakteri mojego słonka :))... stworze krzyżówke :D... porządki jedną stroną... a zakupy i poszukiwania prezentów :))... o tak... kto z nas nie miał problemów przy wyborze giftów :)... no a jak ma się duży wybór... to trudno się na coś zdecydować :))... można tu dopowiedzieć o takim zjawisku.. jak gorączka świątecznych zakupów :>... gdybym ja był właścicielem sklepu... to chciałbym aby święta były przez cały rok :>... a jak .. ludzie pazerni... chcą zarobić :)... ale mi nie szkoda kasy... lubię gdy moje prezenty sprawiają komuś niespodzianke :))... mam nadzieje kochanie że Ci się spodoba mój podarek :))... tak jak obiecałem... jak narazie wytrwałem w obietnicy że otworze prezent od Ciebie po Wigili :)... wracając do sedna sprawy :)... święta to także dużo gotowania... i dużo jedzenia :D... ciasta i inne pyszności :)... lecz również karp w galarecie... i śledzie... ble... chyba wyżygam :D... na osłode... w TV puszczają o niebo lepsze filmy :))... coś się dzieje... a tak to nudy i denne to wszystko co leci dzień w dzień :)... niektórzy z nas podchodzą do świąt sceptycznie... " i znowu to samo ... blee.. "... marudy jedne :)... święta to czas zamysłu (choć ja nie myśle :D) , życzliwości dla innych i również składania życzeń... dlatego też życze wam wszystkiego najlepszego.. poprostuu.. Wesołych Świąt... :)
PS... Jak nie spadnie śnieg w Wigilie to się obraże na Dziadka Mroza ;)...
PS2... Jestem HAPPY :))))...
-=Buszmen=-

24 grudnia 2003   Komentarze (2)

1000...

Tysiąc... Ano... Licznik odwiedzin mego bloga przekroczył 1000 wizyt... :)... Cieszące to bardzo... I motywujące do dalszej pracy... Zapewne najbardziej odwiędzającym swego bloga byłem JA... ;)... Ale to szczegół :)... Może czas na jakieś świętowanie ??? ;)... Jest okazja :)... 

Ps... Wkońcu "legalnie" jakaś przerwa od szkoły... :>... ŚWIĘTA rulezz :))... No dobra... Wracam do MegaSprzątania... Ehh... Ta druga strona medalu świąt - porządki świąteczne :)...pucu pucu... haru haru... I mnie nie ma :)... -=Buszmen=-

19 grudnia 2003   Komentarze (4)

Kolejny rekord...

Ano... Pobiłem swój kolejny rekord życiowy... Zawsze do szkoły łaże na ostatnią chwile... Autobusem na styk z dzwonkiem :))... Wczoraj natomiast po raz pierwszy w liceum... Byłem w szkole aż 23  minuty przed rozpoczęciem lekcji :))... Trudno w to uwierzyć ale a jednak... Stało się :))...

No jak widać... Nastąpiły drobne zmiany graficzne na mym blogu... Ale to jeszcze nie koniec... Zmiany wymagają czasu .. cierpliwości i chęci :>... Więc troszke może się tu podziać :)... -=Buszmen=-

16 grudnia 2003   Komentarze (5)
< 1 2 ... 25 26 27 28 29 30 31 >
Buszmen | Blogi