Zajebiście się bawiłem.. Najpierw niby domówka u Dzięcioła a potem do Poola.. Wypiłem wiele litrów piwa.. Poznałem kolejnych nowych znajomych... Normalnie nie muszę z nikim iść.. Bo i tak zawsze kogoś znajomego spotkam :].. Żyć nie umierać..
Byłem mile zaskoczony, bo przyszła Gosia.. Tą, którą poznałem dzień wcześniej... Przyszła z koleżankami.. Trochę pogadaliśmy.. Trochę potańczylismy.. Lekko niemrawo było.. No ale napewno się jeszcze zobaczymy.. Hmmm
Spotkałem też Olcię.. Polewka.. Ta dziewczyna nigdy nie jest poważna.. I like it.. To się nazywa energia i zdrowe podejście do życia.. I like it very much.. Poza tym.. Trzyma w fajnej paczce.. Super ludzie.. Trochę już ich poznałem.. Baa.. Pamiętam imiona :]
Jak już wspomniałem.. Bawiłem się świetnie.. Znowu spocona koszulka, przesiąknięta fajkami..Mówi się trudno :]
Ale rano. QRWA MAĆ!! Nie wytrzymam nerwowo jak tak dalej pójdzie.. 3 jebane paczki nie mogą dojść... Koleś dzwonił wczoraj.. A rodzice nic nie wiedzą... I się od rana na mnie drą.. QRWA MAĆ ! Co ja cudotwórca jestem czy jak ?
Nie no.. Muszę pogadać z pyfem.. Może znalazłaby się jakaś fajna pracka w Szkocji.. Brakuje mu starych przyjaciół.. A mi spokoju umysłu, serca i duszy!!!!
Buszmen