Wilno
Od powrotu już trochę czasu upłynęło, a na moim blogu nic na ten temat się nie ukazało... Czasa nadrobić zaległości :)...
Wyjazd organizowała szkoła Eweliny tj Kolegium Nauczycielksie na Trzebnickiej... Trwał on 5 dni... Od 8 do 13 kwietnia... I był... Naprawdę super :)))...
podróż do Wilna: ciężka; wyczerpująca; strasznie niewygodne siedzenia; raz zimno - raz za ciepło; trudno było zasnąć; postoje: w hotelu Polichno www.polichno.pl (pamiętam), fajne miejsce w lesie i ten bluszcz na drzewach :); w Warszawie w nocy - Ewelina nie miała się gdzie wysikać, ledwo co aby nieźle wpadła :D -> ludzie przechodzący i jakiś koleś w samochodzie na parkingu :); totalne zadupie w nocy - i tam na środku pola toaleta + mycie zębów MASAKRA; granica - szybko i srawnie;
dojazd do Wilno: najpierw szukanie centrum :D i błądzenie;
hotel: okolica świetna - ruiny wkoło; pokój z łazienką; dwa łóżka; na parterze; strasznie tam zimno było brrrrrrrrr, zimniej niż ana dworze POWAGA!; śniadanie - wcześnie rano, zjadliwe i dość sycące; początkowo nie było ręczników, ale ja pomyślałem i wziołem swój :>, a te które potem przywieźli to to chyba ściereczki były, takie mini; dość sprawnie się tam rozpakowaliśmy; zawsze był bałagan; a jedzenia było tak dużo, że ledwo mieściło się na stoliku :>; ostatniego dnia mieliśmy godzinę aby się spakować !! zdąrzyliśmy... ale jakie to były nerwy :>
centrum: daleko nie mieliśmy od hotelu; pierwsze co się rzuca w oczu - duży kontrast! -> żółte Ferrari a za rogiem totalna ruina jakby po bombardowaniu, naprawdę duża bieda; sporo żebraków; zabytków - DUŻO :), mam nawet teraz problemy z pamiętaniem tego wszystkiego i kolejność w jakim to zwiedzaliśmy; dużo zdjęć porobiliśmy i część już wywołana :) wyszły prawie wszystkie uffff, na szczęście; pamiątki: obrazki z Matką Ostrobramską, pocztówki, kufel z syrenką ;), dwa kubki, dwie chińskie filiżanki do herbaty (zakupione w supermarkecie :D), naszyjnik (za którym zwiedziliśmy wszystkie jubilery); no właśnie najwięcej było: fryzjerów, optyków, jubilerskich i z pamiątkami, posterunki policji - tego było w bród; dużo żeśmy się nachodzili i nazwiedzali; szkoda, że wiele kościołów zostało zrujnowanych przez komunistów, zbudować muzeum ateizmu w kościele ? też mi pomysł :], na szczęście odbudowują zniszczenia wyrządzone przez komuchów, być może za jakiś czas jak tam znowu przyjedziemy to będzie już to zrestaurowane ? kto wie :); dużo Polaków tam było; nie było większych problemów z dogadaniem się z Litwinami; ostatniego dnia to kasy brakowało, musieliśmy oszczędzać na mieście :>
powrót: tak jak przyjazd - długi, męczący ale bardziej się wyspałem; kierowca i jego firma transportowa - do bani, ledwo co dojechaliśmy do Wrocławia na resztkach paliwa;
PS. postaram się zeskanować jakieś zdjęcie i wstawię do notki :)
PS. Wilno jest bardziej polskie niż Wrocław - taka historia :)
WYJAZD SUPER, BO SPĘDZONY RAZEM Z MOJĄ UKOCHANĄ EWELINKĄ :))))
Informacje o Wilnie, historia, zdjęcia można znaleźć na tej stronie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wilno
-=Buszmen=-