• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog Buszmena

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • 90minut.pl
    • Blog Agaty
    • Blog Eweliny
    • Blog Magdy
    • Blog Patrycji
    • Forum Beyzyma
    • Ja na Naszej Klasie
    • Sport w internecie
    • Sport w internecie II
    • Twórczość na Napisy.info
    • WKS Śląsk Wrocław
    • Wyniki na żywo

Żałoba...

Nie mam pewności.. Ale papież nie chciałby abyśmy się smucili po jego śmierci...

Ja rozumiem.. Odszedł z  tego świata bardzo ważny człowiek.. Autorytet jakich mało... Ale czy to powód aby popadać w paranoję ???!!!... To co się dzieje to już przesada... W TV naokrągło rozmowy z księżami na temat śmierci... Wykopują zakurzone taśmy z pielgrzymkami papieża... Nagle to okazuje się, że wszyscy są zagorzałymi katolikami... Nie no nie mówię, że to źle... Tylko zastanawia mnie jak długo będzie trwał zapał tych nowowierzących...

Ludzie zrozumcie.. Każdy kiedyś umrze... Żałoba nie jest na pokaz... Żałoba powinna być w każdym z Nas....

PS Powaga powagą... Ale te łańcuszki i spam o papieżu wysyłane na kom. i gg naprawdę są nie na miejscu... To tak jakby samemu sobie zaprzeczać.. Szanuje się a jednak nie do końca fair się postępuje...

-=Buszmen=-

07 kwietnia 2005   Komentarze (2)
ponura
15 kwietnia 2005 o 13:00
w poniedziałek matura...
Linka
07 kwietnia 2005 o 21:40
Pierwszy i jak na razie ostatni mój komentarz na blogach od dlugiego czasu... Nie wiem kiedy będę mogla zajrzeć do moich ukochanych blogowiczów... Z komputerem nadal kiepsko, a jakby wszystkiego bylo malo czasu jak na lekarstwo... Na nic go nie starcza.

Zastanawialam się niedawno, czy nie napisać u Ciebie jakiejś notki na temat tego nieszczęścia, którym byla i jest śmierć naszego wspanialego Ojca Świętego, ale zrezygnowalam z tego pomyslu... Nie potrafię o tym mówić... Rozpacz, smutek, żal, przygnębienie, poczucie osamotnienia i straszliwej straty... To wszystko siedzi glęboko we mnie... I niech tak pozostanie. W końcu nikomu nie muszę niczego udowadniać. Nie chodzi o pokazywanie swojego bólu na zewnątrz, chociaż jeżeli ktoś czuje taką potrzebę, nie potępiam tego. Ja zawsze taka bylam, że największe cierpienie skrywalam glęboko w sobie i staralam się, żeby nikt się nie zorientowal, co przeżywam. Jednak teraz to nie do końca się udaje... Bo nie jestem w stanie

Dodaj komentarz

Buszmen | Blogi