• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog Buszmena

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Maj 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Maj 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum październik 2003

< 1 2 >

Stajemy sie wymarłym narodem...

Nasze społeczeństwo jest pewnego rodzaju precedensem na skale światową.. Nasi pradziadowie , Polacy walczyli z zaborcami o niepodległość... Umierali za nasz kraj... Przelali za nas swoją krew... Dzisiaj pewnie przewracają się w grobach widząc to co się wyprawia...
W czasach zaborów.. Dla Polaków ważne było zachowywanie tradycji , kultury i mowy polskiej...  I tu z pomocą przychodził Kościół (chwała mu za to) oraz tajne nauczanie... Ehhh lecz dzisiaj to co... Polacy wyszli spod okupacji radzieckiej.. A tu już się pchają pod kolejną.. Mowa tu o Uni Europejskiej.. Głosowałem przeciw.. I słuszność miałem... Już nas oszukują... Miał być traktat Nicejski a będzie lipa.. O ile rząd polski czegoś nie wywalczy... Czego oczywiście mu życze... Pomijając szczegół , że nie cieszy się moją sympatią... Unia Europejska wykorzysta nas... Staniemy się rynkiem zbytu ich towarów... A młodzi Polacy wyjadą na zachód w poszukiwaniu pracy.. Przypominam iż społeczeństwo starzeje się.. To jest niekorzystne dla naszego państwa... Natomiast w kwesti Niemców... Oni wcale nie zapomnieli o Dolnym Śląsku i Pomorzu... Będą chcieli odzyskać te tereny... Wystarczy dodatkowo wspomnieć o centrum wypędzeń Niemców podczas Drugiej Wojny Światowej...Ehhh... To jakaś pomyłka historyczna... Poprostu porażka... Jednak mimo tego wszyskiego wierzę że będzie wszystko dobrze.. Że dobrze na tym "członkowstwie" wyjdziemy.. Ale to jest tylko złudna nadzieja.. Bo nadzieja zawsze pozostanie tylko nadzieją...
Jednak tak czy siak... Nasza kultura zanika... Zapożyczenia wdzierają się na siłe do naszego języka.. Wszelkie jakieś powiedzionka z Ameryki.. Sami SKATE... Żywcem z USA do nas sprowadzono... I po co.. Tylko zatruwają umysły słabej polskiej młodzieży... Która ulega tej luzackiej modzie...
A tera troche faktów... Jutro jest tzw... Hallowen... Czy jak to sie tam pisze... Nie bede opowiadal co to jest... skąd się wzieło... i co sie na tym robi... Bo i tak większość wie o co łazi.. No to jutro w 9Lo.. Tam gdzie uczy się moja siora... Powiedziano... Że jeśli ktoś przebierze się w jakiś kostium , to ten nie będzie pytany... W naszej... polskiej... państwowej... szkole... taka herezja!!!... Poprotu brak mi słów.. Dno totalne.. Jest gorzej niż za czasów zaborców.. Wtedy zmuszali nas przymusem do porzucenia swojej tożsamości.. a dzisiaj sami się jej z własnej woli pozbywamy... Dochodze w tym wszystkim do jednego wniosku... Polacy chyba zbyt długo byli okupowani bo sami funkcjonować dobrze już nie umiemy....
-=Buszmen=-

30 października 2003   Komentarze (4)

Koncert KSU...

Pisze tą notke nieco w stanie zmęczenia fizycznego więc jakby co to nie gadać farmazonów...... Skład ekipy:... Kubic(człowiek śmieszek)... Paweł... Śliwka... Góral(człowiek wkręt)... No i oczywiście ja... Zabrakło w gronie tylko Brody...  Tak bywa... Szlachta zebrała się i poszła.. Wzięte wino działkowe... O którym była ostatnia notka... Wsumie szybko wypite pod bramą Śliwki... To było mało... Zakupiono 2 najtańsze nalewki... Normalnie perfidna chemia.. Jedna poszła butelka za sklepem... Zagryzana bułeczką... Druga została schowana a puźniej obalona przed Rockerem... Wejście 10 zyla a szatnia "1 zł za sztuke"... Ogłaszam bankructwo... Najazd na klub... No i miejsc nie ma.. Ciągle byliśmy w przemieszczeniu... Przed KSU zagrały 2 kapelki... Naprawde nieźle wymiatali... Zajebiście się bawiłem... W pewnym momencie nadziałem się na czyiś zamach łokciem... Dupa... Mam limo pod okiem... Już widać kolory czerwony i fioletowy... Zobaczymy co dalej bo troche boli... Oprucz tego porysowali mnie też nieco... Szczególnie nogi... Potem nadszedł oczekiwany KSU... Warto wspomnieć o małych utarczkach przy wejściu , miedzy ochroniarzem a elitą polskiego punku... Ale żadnego widowiska nie było... KSU zaczoł grać... Było zajebiście.. Szczególnie na "Jabol punku" , "Umarłe drzewa" , "Pijany gówniarz"... Przy nich najlepiej się bawiłem... Choć nie ukrywam KSU nie grał nadzwyczajnie... Jak zaczęły już lecieć denniejsze piosenki... Zmyliśmy się , jak większość ludu... Warto wspomnieć o epizodzie z Góralem... Nalewki mu zaszkodziły... I gdy stał przy scenie to ktoś go obrzygał... A ten się zrewanżował... Potem poszli do toalety.. I ten typ pytał się Górala o papierosa... Żałujcie że nie byliście przy tym jak nam to opowiadał.. Chłopak sie tak podniecił aż szkoda opowiadać... To trzeba było widzieć... Jedyne tematy jego rozmowy to "żygi na jego ubraniu" , "o tym jak został zażygany i zrewanżował się" , " że mu sie podobało ??;)"... Tak czy siak mieliśmy z niego wielką polewke.. Aż do końca.. A koniec niebawem nastąpił... Tak jak teraz... Narazie...
PS Ide leczyć opuchlizne pod okiem... I spać też... A w śnie... moja myszka...
-=Buszmen=-

30 października 2003   Komentarze (1)

Nocni Grabarze!!!..

Na dworze panowała totalna ciemność , choć wcale jeszcze puźna godzina nie była... Było ich dwóch , sami , na pastwe losu... Seba I Pawel dzielni śmiałkowie z nieznanych przyczyn udali się przez ciemny park... Gdy tylko weszli.. Poczuli na sobie ogarniający ich chłód...Był to chłód zarośniętych (niemieckich) grobów.. A może ktoś ich obserwował??...Nie wiadomo... Dookoła nich był tylko mrok i cisza.. Która zamiast pomagać to tylko wzbudzała lęki... I szli tak... Nie bacząc na to iż nie wiele widać było... Ostrożnie stawiali kroki niepewni o to co może ich spotkać... Wierzyli że wszystko będzie dobrze... I tak właśnie było...Już zaczęli kończyć wyprawe przez ten mroczny park... A tu nagle pojawiało się światło.. Światło w oddali... Kto to mógł być.. Albo co... Lepiej było się ukryć... Nikt nie powinien wiedzieć o ich podróży i mrocznej tajemnicy... Udało się...To był tylko samochód...Przejechał... Odetchneli z ulgą.. Lecz co to... Widać było czyjeś postury... Zamazane kreatury szły w ich strone... A jeżeli to byli poperdoleni skinheadzi pomyśleli... Szybko Paweł sięgnoł do kieszeni i błyskawicznym ruchem wyciągnoł klucz.. Weszliśmy na teren działak.. Upewniwszy się że furtka zamknięta została.. Ruszyli dalej.. Jedynie co czuli to spokój.. Przeraźliwy spokój.. GROBOWY spokój... Ich oczom jedynie szarość i czarność się ukazywała... Przyspieszyli kroku , lecz uważnie patrzyli na to co może się znaleźć pod ich stopami... Mijali szare domki , smutne grządki , samotne drzewa... I w końcu... Ich altanki.. ich drzewa... ich działki... Upewniwszy że nikogo nie ma i po bacznej obserwacji wkroczyli na posiadłość... Otworzono altane Pawła... Właściciel wiedział czego szuka... Pewnym i szybkim ruchem wyciągnoł pewien przedmiot... I podał go Sebie... Co to było???... Wyglądało na jakieś narzędzie... To były WIDŁY... Zamierzali coś kopać ??... O tej porze??... Podążyli niepewnym krokiem za budynek... W najciemniejszy zakamarek... Zaczęli kopać!!!!... Ogarnął ich lęk... Gdyż mogli zostać zdemaskowani... I ich mroczna tajemnica... Mogła przestać być tajemnicą... Uważali bacznie.. Nie chcieli spotkać ani szabrowników.. Ani pijaków... Ani bezdomnych... Chcieli być sami... Tylko sami z ich widłami... I kopali... Ciemność za bardzo przeszkadzała.. Nie wiedzieli czy się już dokopali... Z lekkim obrzydzeniem sprawdzali dziure którą kopali... Wkońcu Paweł nie namyślając się zbytnio , rozwiązł ten problem... Podpałka od grilla wkońcu się przydała... Zapalił się ogień... Lekka poświata oświetliła miejsce gdzie kopali... Widać było jedynie góre ziemi.. Wbite w nią widły i dwóch przyjaciół ze swoim sekretem... Światło pomogało im ale sprawiło także problemy... Nie chcieli przecie aby ktokolwiek ich znalazł... Poczuli się zagrożeni... Ich lęki były potęgowane... Natomiast zmysły płatały figle... Tak właśnie działała ich wyobraźnia.. A może to uzasadnione obawy... Tego się nie dowiemy gdyż wkońcu znależli to czego szukali.. Wyciągneli to ostrożnie..  Ściągneli folie..Uff... WINO było całe... To czego szukali wkońcu było w ich rękach... Z przygotowaniem do powrótu troche trwało... Ich roztargnienie spowodowane zbytnim podnieceniem się znalezieniem swojego winka przeszkadzało w poprawnym zamknięciu drzwi.. Zebrali się w końcu... I pobiegli spowrotem przez ten czarny park... Byli uradowani bo mieli coś , co jutro smakować bedzie przed koncertem KSU...Wrucili.. Byli już bezpieczni... A w pamięci utkwiła im najbardziej sama chwila kopania dołu... I ten cień.... Cień który otaczał zapaloną podpałke do grilla...
PS Biegliśmy z powrotem... Gdyż Paweł miał pewną potrzeba fizjologiczną...:))
-=Buszmen=-

29 października 2003   Komentarze (7)

Piątkowe Wieczory...

No tak... Po całym tygodniu męczenia się w szkole i nauki(nawet tej nibynauki) ja mam już dosyć... Dni te są przeważnie swawolne i sielskie... Prawdziwe życie natomiast zaczyna się wraz z ostatnim dzwonkiem szkolnym w piątek... Trwa niedługo czyli do 8:00 w poniedziałek.. Lecz to już zawsze coś... Jak tylko wracam do domu , to już myślem co by tu pokombinować przez weekend... Ale nie ma to jak piątkowy wieczór... Najpierw wyspa słodowa i oczywiście picie tanich win... Bo co innego przecie... Troszke sę upije... Bede bardziej uradowany i pewniejszy siebie... Następnie czeka jazda do 5 Nutek gdzie oczywiście panuje miła , przyjemna atmosfera...I lecie dobra muzyka..A z tym różnie bywa... Najbardziej cieszy gdy na ostre klimaty wchodzą nieświadome zagrożenia ofiary... Czyli inaczej muwiąc skaci... I czyja to jest wina..Przecie nie moja , bo po co się tam pchają... Oczywiście pogadam se nieco.. Pośmieje się z pewnych osób ;)... Wyznam miłość Miśkowi lub Grefowi... Choć myśle jeszcze o Machaju i Osmendzie... Piwo ma się rozumieć jest jakieś niedobre... Choć nie chciałbym wiedzieć jaka tam jest zawartość procentowa wody... A jak dodatkowo kasy nie ma , to nie ma to jak dobry stary kran w WC... Taka woda to normalnie bardzo bogata w związki chemiczne... Zapewne cała tablica Mendelejewa... Ale nie martwcie się , jeszcze nie urosła mi 4 ręka.. ;)... Jednak gdy skończy się nieco faza... To trzeba sie dopoić.. Zaopatrzenie znaleść można : monopol w Arkadach i koło tunelu kolejowego... Wówczas idzie się grupowo koło kina Ślaska.. Do tego ciemnego lasku i napełnia bak.. I tak w kółko dopóki starczy kasy , chęci i czasu... Podajrze od godziny pierwszej w Nutkach zaczyna lecieć totalny syf... Ludzie opuszczają lokal bo kto przecie przepada za sluchaniem HH... Porażka poniekąd.. Przeważnie ja zmywam się koło 2.. Ale to zależy od chęci i towarzystwa , które pozostało na placu boju... Wracanie do domu to już inny problem.. Bo qrde.. Nie ma do mnie żadnych lini nocnych!!!!!!!... A daleko do dworca to ja nie mam... No i powrót na piechote trwa mi koło 30-40 minut... Ciekawe jak będzie przy śniegu i totalnym mrozie.. Brrr... Nie lubie marznąć.... Jeszcze chciałbym poruszyć sprawe mojej siostry... Jeżeli ide z nią do 5 Nutek... To musze z nią wrucić..W przeciwnym razie.. Będziemy mieli przesrane... Nie wspominając o tym że siostre trzeba pilnować.. Bo często siebie nie kontroluje.. Tak to wygląda...
PS..Następna notka.. Będzie o Tobie kotq... Tęsknie za Tobą...cmok z ;P...
-=Buszmen=-

27 października 2003   Komentarze (7)

Rodzeństwo...

Moje rodzeństwo.. No tak.. Mam siostre Karoline i brata Piotrka... Nie będe wam opowiadał co się kryje pod słowem bycia najstarszym dzieckiem bo to niektórzy z was już przerabiają..lub przerabiali ;)... Więc może zaczne od przedstawienia mojej siostry.. A więc jest to 16-latka..  I to piękna , zgrabna i inteligenta (a jak.. to rodzinne)... Poprostu naturalna blondynka... Wsumie od zawsze walczyliśmy ze sobą... O wszystko , wszędzie i wszystkim czym się dało... Ale ludzie się nie zmieniają ale dorastają... Wkońcu zrozumiałem że to moja siostra.. którą bardzo kocham... Co można o niej powiedzieć , no cóż , ma swoje humory... Jednego dnia jest dla Ciebie miła a drugiego masz przesrane i to równo... Nawet nie poznasz przyczyny... Poprostu kwestia przyzwyczajenia... Oprócz tego przepada za swoim podwórkowym stylem bycia , ma wielu przyjaciół i znajomych... I nie wie , kim się dzisiaj obudzi ?? ;)...Jeszcze jedna kwestia , mnie i Karoline dziwi i śmieszy jak muwią nam znajomi że jesteśmy podobni do siebie charakterem albo wyglądem... Bo to tylko czyjaś gafa i nic więcej... To na tyle jeśli chodzi o siostre... Więcej możecie się dowiedzieć wchodząc na jej bloga http://www.blogi.pl/blog.php?blog=sysunia
A tera czasa na mojego pupila.. brata Piotrka :)... Jest on jeszcze młody ma 13 lat zaledwie.. Ale już walczy ze mną... Przeklina , dokucza , wqrza , próbuje się bić.. Założe się że zrobi wszystko dla mego nieszczęścia.. Chyba mnie czasami nienawidzi... No i właśnie to się właśnie nazywa młodszy brat.. Choć wiem że pewnego razu będziemy żyli w zgodzie i święta wojna skończy się.. Piotrek to osoba troszke odbiegająca od pierwowzoru chłopaka... No cóż.. Może dlatego że w dzieciństwie kumał się z moją siostrą... Zabawy lalkami , różne ciekawe zainteresowania no szkoda opowiadać , to trzeba było widzieć.. A czy wyrósł z tego.. Wątpie.. Ale ubolewam nad jednym... Mój rodzony brat nie umie wogóle grać w noge :(... To hańba..  No ale nie będe nad tym długo rozpaczał , każdy przecie jest inny... No i choć ma wsumie troche skrzywioną psychike i pewnie stanie się kiedyś tematem rzeką.. To można się z nim czasami dogadać...
I takim optymistycznym akcentem , kończe notke..
-=Buszmen=-

24 października 2003   Komentarze (1)

Wagary...

No ja dobry jeste... I znowu obudziła się we mnie chęć wagarów... Ale oczywiście jest lepiej niż było ostatnimi latami... I nawet dobre mam oceny... (czytać pozytywne)...  Spuźniać się i zasypiać to wiadomo... To przecie ja... Śpioch i leń nie ma co... No i wagary... Jak ja lubie mieć dużo wolnego czasu i go marnotrawić... Lepiej wyszaleć sie za młodu.. Czyż nie??... No ale tak czy siak za wtorek i środe zgarneło mi się opierdol... I to fest porządny... A jak , poszły fochy... No i pewnie znowu nie będe miał neta... Ale jakby co , bloga będe prowadzić... Nie dam się tak łatwo poddać przeciwnościom losu... A wogóle moja mateczka już jest uczulona na moją obecność w szkole... Mogą być banie , uwagi .. ale żebym tylko regularnie uczęszczał na lekcje... No to ja postaram być tera super dobry i posluszny.. I się zobaczy co i jak... Może zmieni swoją decyzje... A tak poza tym muwcie mi STUDENT... No ja dobry jeste...

-=Buszmen=-

23 października 2003   Komentarze (6)

Dziadek Mietek...

A tera może jakaś weselsza notka... Przecie nie bedę was tylko karmił swoimi poglądami... Dlatego chciałbym napisać wam tu historie DZIADKA MIETKA... I nie myślcie sobie że on jest nieprawdziwy... On istnieje... Żyje w sercach każdego z nas... A szczególnie jego najbliższych znajomych.. Czyli mnie Frąka i Pawła K. "Gorion"...

Zacznijmy od tego że Dziadek Mietek... To człowiek z bogatą przeszłością.. Ma wielu znajomych... Jest to człowiek w podeszłym wieku... Zawsze z qmplem zastanawialiśmy się ile on ma lat... Jest to osoba dość tajemnicza i małomówna... Dlatego nieznana jest nam do końca jego historia... Podejrzewamy że przez całe życie ma koło 70 lat... On nie dorastał i się nie starzeje.. Bo on jest przecie specjal... Najciekawszy jest jego wygląd.. Jest to mężczyzna krępej budowy... Z garbem na plecach... A tu małe wtrącenie.. Garb ten zrobił mu się od szmuglowania radzieckich ziemniaków w worku przez granice...Wracając do jego wyglądu.. Cechą charakterystyczną Dziadka Mietka jest jego obszerne owłosienie ciała... Powiadają iż w jego brodzie różne rzeczy można znaleźć... Z czego ja wiem mieszkają tam wiewiórki i jego najlepsi przyjaciele sójka Meryl i kleszcz Alojzy... Znaleźć też można wiele kasztanów , liści , patyków oraz rzepów.. z których Dziadek Mietek robi mąke na zime... A skąd to się wzieło tam.. To bardzo łatwo wyjaśnić poprostu Dziadek Mietek dawniej bardzo długo mieszkał w parku na ławce , a czasami spał pod drzewami... I właśnie kturegoś dnia potknęliśmy się (ja i Paweł) o niego gdy szliśmy grać w noge i tak zaczeła się nasza przyjaźń... Pomogliśmy mu.. Zamieszkał u mojego kumpla w piwnicy... Wychodzi tylko wieczorami w ciepłe dni na dwór... A w zimie to zimuje jak niedźwiedź... Może tera kilka słow o rodzinie Dziadka Mietka... Do grona rodzinnego należy: Dziadek Zima , Dziadek Mróz , Dziadek do Orzechów , Seba Jesień (podobno to ja) Ciocia Lato oraz Wujek Wiosna... Natomiast przyjaciele to: wspomniani już wcześniej kleszcz Alojzy i sójka Meryl oraz borsuk Zbigniew , wilk Wacław , ślimak Filipek , wrólek Śmieszek , wiewiórka Pirs oraz my... Myślicie pewnie że Dziadek Mietek to jakiś zoofil.. A tu się mylicie Dziadek Mietek kocha przyrode poprostu... Nigdy żadnego stworzenia nie skrzywdzi...Jest pacyfistą...  Ma natomiast lęk do ludzi... Pewnie go częstwo bili go kijami jak mieszkał w parku.. Ale teraz jest już oki i wszystko u niego w porządku... Dziadek Mietek nie ma potomstwa , ani żony... Kiedyś kręcił z rusałką Elmirką ale ta znajomość szybko się skończyła... Pokłucili się jakie grzyby ma posiać Dziadek Mietek na swojej pięcie u nogi.. Elmirka chciała maślaki natomiast Dziadek Mietek pieczarki... Od tej pory Dziadek Mietek interesuje się tylko o swoich przyjaciół... Oraz hoduje pieczarki na pięcie...A co lubi robić Dziadek Mietek.. Nie ma co ukrywać jest on mistrzem w piciu denaturatu... Jest niczym smakosz... Z doklanością określi Ci jaka jest skład chemiczny i z jakiego rejonu Polski pochodzi butelka..  Wiele razy był już na spotkaniach smakoszy denaturatu.. Warto jeszcze wspomnieć o tym że
wywar z jego pryszczów na plecach jest afrodyzjakiem i robił kiedyś furore na NRD-wskim rynku.. Potem pojawiła się wiagra i Dziadek Mietek i jego wywar poszedłe w zapomnienie... Ale takie zasady są biznesu.. I nie dziwie się czemu Dziadek Mietek jest zatwardziałym komunistą... A wiecie czemu muwi się do niego Dziadek Mietek a nie Mietek.. Bo Dziadek to tytuł szlachecki w pewnej sekcie... Sekta ta spotyka się na dworcu głównym puźnymi wieczorami... Co moge powiedzieć o tej organizacji.. Jest ona podzielona hierarchicznie.. Długość brody świadczy o ważnosci... Ja mam jeszcze krótką i nie jeste wysoko w hierarchi... Ale kiedyś mi urośnie i także zostane Dziadkiem... Dziadkiem Sebastianem... I bede miał prawo posiadania przegrzebywacza do śmieci... Ale dzieki znajomości Dziadka Mietka.. może prędzej wstąpie w te kręgi elity... Cdn... 

Niom to tyle jak narazie o Dziadku Mietku... Jak chcecie mogę przekazać mu pozdrowienia... Ale nie martwcie się , kiedyś dokończe opowiadanie... Jak tylko wypytam się Dziadka Mietka o szczegóły z jego życia... Narazie...
-=Buszmen=-

21 października 2003   Komentarze (2)

Agresja... Rasizm... Nietolerancja...

Tak... tak... To nie przelewki... Choć jeste niepoprawnym optymistą... To nigdy nie będe taki ufny w stosunku do człowieka.. Jak dla mnie człowiek nastawiony jest tylko na destrukcję.. Wystarczy uważnie popatrzeć na otaczający nas świat... Oczywiście nie wszyscy są tacy... Chciałbym tu i tera oddać chołd takim wielkim ludziom... Kotański, Jan Paweł II , Owsiak , Coluche... To ludzie którzy uczynili wiele dobrego i bezgranicznie z myślą o drugim człowieku... Ale wracając do tematu... Świat chyba jednak jest skazany na zagłade... A może na kolejną wojne światową.. Raczej jest skłony do tej drugiej sentencji.. Żyje już nas za dużo na tym świecie.. A wogóle można w histori coś ciekawego zauważyć.. Czasy Napoleona - początek XIX wieku... I wojna światowa - 1914-1918... Też początek wieku... Natomiast II wojna światowa wynikała z I... Narodziny faszyzmu wywodzą się z tych strasznych dla Niemców warunków pokoju!!!... No to czy czeka nas kolejna wojna na początku XXI wieku... Tego nie wiem... No ale oczywiście wielkie USA... Pan Świata... Wczoraj Afganistan... Irak.. a co potem!!... Korea??.. Syria??... Polska??????!!!!!!!... No ale wracając do samego człowieka i naszego społeczeństwa pełnego konfliktów... Czasy są na tyle złe.. Że jeszcze ten kryzys gospodarczy pustoszy umysły wielu z nas... Co raz więcej niezadowolenia.. Brak pracy.. To tylko budzi bunt i agresje... A człowiek oczywiście nie lubi jak komuś lepiej się żyje.. Stąd tyle nietolerancji i rasizmu... Nie wspominając już o samych nazistach i innych syfach... Warto jest też wspomnieć o tym że część swoich poglądów  bierzemy nieświadomie od naszych rodziców... Stąd też wzioł się mój rasizm...Ale to już mineło... Oczywiście nabywamy te poglądy  w młodym wieku... Potem dorastamy i nadchodzi okres buntu przeciwko rodzicom (choć nie u każdego musi być od razu wojna).. I częśc tych zapożyczonych poglądów odrzucamy... Zaczynamy kształtować własne zdanie.. Ale jak tu coś kształtować coś pozytywnego kiedy wokół nas tyle agresji... Nawet bajki w telewizji.. Królik Bugs.. czy Tom & Jarry.. to bajki śmieszne.. Ale jak może być smieszne gdy ktoś chce zabić siekierą... A w bajkach nikt nie umiera... I my się na takim czymś wychowywujemy... Sam walcze z własną agresją.. Najlepiej mi to zrobić podczas zabawy... Wyszaleje się... Bo nie ma to jak dobra zabawa przy porządnym pogu... Tak na podsumowanie , więc gdy ktoś w obcnych czasach uważa że jest ponad agresją , nietolerancją i rasizmem to droga świętości stoje otworem.. A gdy na odwrót.. To proponuje zostać popierdolonym nazistą!!
-=Buszmen=-

21 października 2003   Komentarze (4)

Matura...

Matura...
Tak.. To już przedemną...
Muwią inaczej że to egzamin dojrzałości... Ale nie czuję się dorosły..
Nie przejmuje się czasem który mi pozstał.. A on szybko mija...
Wierzę że zdam... Lecz boję się tego co się stanie gdy nie zdam...
A jak zdam.. To co będe robił.. Kim zostanę... A jak nie zdam.. To poprawka czy kolejny rok czekania na to samo...
Co ja mam zdawać??... Czy polski , angielski i ustny WOS będą dla mnie łaskawe??...
Czy trafie na łatwe pytania??... Czy może los nie będzie mi sprzyjał??...
Czy starczy mi sił i wytrwałości??... A może się od razu poddać???...
Czy powiem wszystkim o moim sukcesie??... Czy jak przyznać się do swojej porażki??...
Jaka będzie moja radość??... Lub jaki będzie mój smutek??...
Zwycięże??... Czy przegram??...
Odpowiedź na te pytania i myśli jest tylko jedna... Trzeba zdać mature... I tak właśnie postąpie...
PS. Bo lepiej się tera obudzić... niż puźniej żałować...
-=Buszmen=-

20 października 2003   Komentarze (10)

O Mnie...

Zacznijmy od tego że kto nie chce ten nie musi tego czytać...Choć pewnie troche tego będzie...
Podstawa:
imię-Sebastian...
nazwisko-zastrzeżone...
wiek-18 lat...
data urodzenia-06.01.1985r...
miejsce zamieszkania-Wrocław...
stan cywilny-wolny...
wykształcenie-4 klasa LO... profli menadżerski...
Moje ulubione:
-kolor-niebieski...
-zwierzę-szczur... którego jeszcze nie mam.. wrr...
-muzyka-ostre klimaty... punk , hard rock i new metal...
-zespół/piosenkarz/ka-System Of A Down...
-piosenka-Spiders...
-przedmiot szkolny-a kto lubi szkołe...
-dzień-piątek... nareszcie weekend...
-potrawa-knedle ze śliwkami , śmietaną i cukrem...
Co lubie:
-dobrze zjeść... i tu potrzebna okazuje być się moja mama...
-wyspać się... jeste niepoprawnym śpiochem...
-grać w piłke nożną...
-spędzać miło czas... nie ważne w jakiej formie... ale żeby było miło...
-lubie być akceptowanym takim jaki jeste...
-bulwersować... szczególnie młodszego brata(Piorek 13 lat)...
-niespodzianki...
-być panem sytuacji i wiedzieć na czym stoje...
-pić ze znajomymi... szczególnie na portrecie LENINA...
-kontakt z przyrodą... w tym praca na działce...
-lubie ciepłe i słoneczne dni..
Co kocham:
-moją siostre Karolinę(16 lat)...
-sprawiać innym przyjemność...
-swojego psa... Czarek(wilczóro-jamnik)...
-kochać i być kochanym...
Czego nielubie:
-religijnego trybu życia...
-sterydziarzów...
-chodzić do szkoły...
-wstawać wcześnie rano...
-nie lubie zmian...
-sprzątać pokoju...
-obecnego rządu Polski!!!...
-dziewczyn typu-farbowana blondyna , różowy sweterek...
-pustych osób...
-dekadentów...
-kłócić się... gdyż to sama esencja destrukcji... ale czasmi trzeba...
-nie lubie gdy mój trud idzie na marne...
-marznąć...
-starzenia się...
-nie lubie gdy ktoś zwraca mi uwagę...
Czego nienawidze:
-pozerstwa...
-szpanu...
(czyli skatów...)
-wątróbki , brokół , szpinaku...
-nie mieć racji!!!...
-nazistów...
-głupoty...
-kłamstwa...
-matury.. bo pewnie położe się na niej...
Ja o mnie:
No to może kilka zdań o mnie... Mam nadzieje że dość obiektywnie... Jeste dość upartym człowiek o swoich trudnozmiennych poglądach... Wychodze z założenia że ludzie się nie zmieniają , lecz DORASTAJĄ... Zawsze staram się być wesołym i pogodnym facetem... Nigdy się nie dołuje... Gdyż jest to tylko wymysł ludzi którym wydaje się że nie mają problemów i se stwarzają nowe... Nie ma co ukrywać bywam niepoprawnym optymistą... Szczególnie jeśli chodzi o naszą reprezentacje narodową piłki nożnej... Troche może także jeste naiwny ale wierzem w jedną , jedyną miłość...Pewnie źle robie , ale to moje życie i ja o nim decyduje... A co do wiary... To nie wierze w Boga... Choć nie uważam iż religia jest wymysłem kapłanów , bo to przecie śmieszne... Mimo iż się staram jak tylko moge jeste dość nietolerancyjny... Tyczy się to skatów głównie... Nie ma co ukrywać , leniwy też troszke jeste , szczególnie tyczy się to sprzątania... A tak to ja człowiek bardzo pomocny... Zawsze wespre dobrą radą lub uczynkiem jak trzeba... I staram się przy tym nikogo nie zawodzić... Nie planuje sobie życia...Żyje z dnia na dzień... Mam dużo aspiracji życiowych i marzeń , ale brakuje wytrałości w ich realizacji... Lubie być panem sytuacji... Wiedzieć , gdzie , co i jak... Ale za to nie lubie nie mieć swojego zdania a tym bardziej jeżeli nie mam racji!!... A co do znajomych... To bardzo cenie wartościowe osoby... Aby więcej takich osób było... Hmmm to wszystko... Bo co za dużo to nie zdrowo... Wystarczy o mnie... Narazie...
-=Buszmen=-

19 października 2003   Komentarze (6)
< 1 2 >
Buszmen | Blogi