• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog Buszmena

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Maj 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Maj 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum luty 2004

< 1 2 >

Temat nowej notki...

Zastanawiające... Jakoś nie wiem co napisać :)... Nie mogę się skupić a wymyślenie tematu notki przychodzi z trudem... Dziwne co nie... Nawet mnie się coś takiego zdarzyć może... Ale jaka jest tego przyczyna... Myślicie że to lenistwo??... Leniem jestem ale to nie to... Może choroba??... Też nie bo czuję sie wspaniale... Czekający mnie stres??... Do matury jeszcze trochę czasu pozostało a tak to nie ma co... A więc co... Otóż... Ta przyczyna jest dla mnie najważniejsza... Najpiękniejsza i najmądrzejsza... Czyli to moja ukochana Ewelina... Za którą ciągle myślę i tęsknie... A jednocześnie czuję się taki szczęśliwy... I nie zamierzam tego zmieniać :))... Zawracaj mi dalej koteczku w głowie :)))).... Pozdrowienia 4 all... A szczególne dla mojego słoneczka ;))...
-=Buszmen=-

29 lutego 2004   Komentarze (3)

Jestem najszczęśliwszym facetem pod słońcem......

nic dodać nic ująć... reszta to tajemnica.... moja i mojej ukochanej Eweliny... :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))).....

-=Buszmen=-

22 lutego 2004   Komentarze (8)

Obłuda i fałsz...

hieh... czas na kolejną notkę w stylu... smutne ale prawdziwe... kto nie chce to nie musi tego czytać... temat dość taki niewesoły... ale nie martcie się... nie będe używał ani nazwiska, ani imion ani nicków... więc nikt nie powinien się na mnie obrazić potem...

hieh... dookoła nas jest tyle fałszu... że hej!... i nikt tego nie chcę dostrzegać... bo po co się zadręczać i tworzyć problemy... ale ja ten temat poruszę... powiedzcie mi... czemu człowiek musi mieć tak bardzo skomplikowaną naturę ??... wsumie nigdy nie poznamy do końca drugiej osoby... to jest niemożliwe... człowiek za bardzo oszukuje i ukrywa własne myśli... oszukuje nie tylko siebie ale także i znajomych... bo wsumie nikt nie powie wprost co o nim myśli... co się nie podoba... nie chce urazić tej osoby... może nie dlatego że ona go znienawidzi a raczej inny wspólny znajomy z którym nie chcemy się kłucić... bo tak zawsze jest... a dlaczego o tym mówię... z prostej przyczyny... już od jakiegoś czasu obserwuję znajome mi osoby... znaczna część z nich ma mnie poprostu w dupie że tak się wyrażę... gadają , przebywają ze mną... ale dobrze o mnie nie sądzą i mówią... lecz to nie tylko znajomi... to także ludzie których widuję i zmuszony jestem widywać...

hieh... olać ich... też będe taki obłudny i nie powiem im co o nich myślę... szkoda mi się kłucić przecież... ale ja tego wszystkiego tak łatwo nie zapomnę... bo człowiek długo pamięta to co przynosi cierpienie , ból i smutek a szybko zapomina o tym co szczęśliwe , radosne , przyjemne...
-=Buszmen=-

22 lutego 2004   Komentarze (1)

Piątkowe wyjście...

Kiedyś to była tradycja... Zbierało się mnóstwo typa na wyspie Słodowej... Piliśmy i rozmawialiśmy... A potem gromadnie szliśmy do 5 Nutek... Żeby bawić się na całego... (Pamiętam jak pogowałem na Eminemie... :) )... Tak... Tak było kiedyś... Magiczny czas piątkowego imprezowania... Cały tydzień czekałem na te wyjścia do klubu... Teraz już jest inaczej... Chodź wczorejszy dzień przypomniał mi o tym... Bo fajnie było :)... I właśnie opowiem wam o tym... Ze szczególami ;)...
Naszym głównym wczorejszym celem był koncert Janusza (Kuby)... Dlatego umówiliśmy się przed zegarem na dworcu o 19:30... Tzn... Ja, Kona, Tadzik i Machaj... Ale Machaj se nieprzyszedł z nami... Qrde... Miał do mnie zadzwonić, żebyśmy na niego nie czekali... Brak odpowiedzialności... Cwel... Tak więc w 3jkę poszliśmy... Poszliśmy do sklepu z zaopatrzeniem :)... 0,5 l. wódki... Absolwent... i soczek cytrynowy na popitkę... Szybko podjęta decyzja o zakupie... Gorzej było z wybraniem miejsca ;D... Pochodziliśmy po tych podwórkach troche... Ale wkońcu znaleźliśmy odpowiednie miejsce... Tadzik wpadł na pomysł na zabawę przy piciu ;)... Trochę to chore... Ale w męskim gronie... Nie?... To była gra w skojarzenia... Bez powtórzeń... A naszym tematem był: SEX :)... Qrde... Dużo jest skojarzeń z tym :D:D:D... A czasami jak ktoś nie widział jakie słowo pasowałoby do poprzedniego to se pomagaliśmy :)... To nie były żadne zawody... Lecz zabawa :)... Po tej wódce rozmowa szła już płynnie :)... Powiem że wczuliśmy się w rozmowę mimo iż nieco pizgało... Ale wkońcu zebraliśmy się... Poszliśmy do Pałacyku..."Samo Życie"... Po drodzę ciągle się bawiliśmy w tą naszą zabawę :)... Doszlismy i tak niebawem... Okazało się że Kuba miał krwawienie jakieś... Nie wiem dokładnie o co chodziło... Wiadomo że w takim razie jego koncert został odwołany... "Profanacja" nie grała... W środku spotkaliśmy Szpilę (obchodził urodzinki) - organizator tego całego koncertu w Samym Życiu... Sylwię (naszą znajoma ze szkoły)... Arka i Jarka... Których dawno nie widziałem :)... Oj bardzo dawno... Dałem Jarkowi nr. tel. ;)... W celu zgrania się na jakąś popijawę :)))... No a jakby przecież inaczej :)... Wsumie nie było czego szukać w Pałacyku...  Kona został a wychodząc z Sylwią spotkaliśmy Rybę... Poszliśmy na kolejne picie pod kinem Śląsk... W naszym stałym miejscu :)... Po drodzę spotkaliśmy jeszcze Kryśkę i jej koleżanki :)... A w parku... Spotkaliśmy Pasiego , Tomka , Izę i poznałem taką Ulę... Ich znajomą... Duży tych spotkań i chodzenia :D:D... Bywa i tak :)... Kupiliśmy se najtańsze winko w monopolu i piliśmy... Tzn... Nie każdy chciał... Nie ważne kto pił... Lecz Sylawia z Tadzikiem se poszli do Poola i zostawili mnie samego... A to egoiści jedni :>... W zamian przyszli jeszcze inni ziomkowie... A raczej przechodzili... Bo szli do domu... Był to Machaj, Osmenda i Czacha... Czyli.. Idź stąd i nie wracaj... Pogadałem se troszku z Pasim i Tomkiem a potem i też polazłem do Poola... Kiedy wchodziłem znowu znalazłem znajomą twarz... Gref ze swoją dziewczyną... Sylwia chyba się nazywała... Niestety opuszczali już lokal... A ja wchdziłem dopiero... No i znowu... Kolejne znajomości w środku :))))... Iwona... Którą tu na łamach bloga pozdrawiam... Kubę... Z którym dawno nie grałem w nogę... I Łukasza... Tak on chyba się nazywał... Taki typ co go poznaliśmy z siostrą kiedyś w Nutkach... Troche zabawy było :)... A jak... Ludzie się do mnie czepiali... Jak zwykle... Bo tam w poola pełno metali a nikt się nie umie bawić... Masakra... Pogadałem se nieco... Szczególnie z Mychą na temat kufelka , szklanki i delikatności :D... Zdarzyło się też że Iwona się lekko prawie co nie zabiła... Ups... Sorki za krzesło... Ludziska przychodzili, odchodzili... Kręcili się jakby robaki mieli w dupie :)... Poszli pić beze mnie... Wrr... Pogadałem se z drugą Iwoną... Muzyka nie była rewelacyjna... I niebawem zmyłem się do domku... Szalik zgubiłem przy tym... Przynajmniej od razu miałem autobus pod Arkadami... Prosto na moją ulicę :)... To cieszy... Ale nie cieszy mnie fakt... Że se krzywdę zrobiłem... Albo ktoś mi... Bo lewa łydka mnie boli... I dziwnie chodzem teraz... Jak kuternoga :D... Nie no... Wsumie fajnie było... Lecz zauważyłem coś co mnie wqrzyło... I nie powiem tego... Zachowam to dla siebie... Albo i nie ;)... Napiszę o tym trochę w następnej notce... Pozdrowienia 4 all :)...
-=Buszmen=-

21 lutego 2004   Komentarze (4)

Wiktor Łobuziak...

... o tak... to określenie pasuje w sam raz do mojego szczura... :)... rozbestwił się trochę... muszę coś na to zaradzić... bo... nie tak dawno zrobiłem mu domek z kartonu.... nieźle się przy tym wqrzyłem... bo w całym domu nie było ani zszywacza, ani kleju ani taśmy klejącej... brr... mniejsza z tym...  kiedy już go zrobiłem... byłem happy , piękne dzieło... i Wiktorowi też się bardzo podobał... na dodatek przeczytałem w necie... "szczury nie gryzą swojego domku"... jasnee... dzisiaj w nocy znowu go przesuwał i obgryzał.... nawet deseczka położona aby zwiększyć ciężar domku nie pomogła... skubaniec jeden :D... ale nie dziwie mu się... nie ma co gryźć... jeszcze nie przyzwyczaił się do gryzienia krat :))... no cóż... czeka mnie kolejny epizod naprawiania domku Wiktora... ostatnio musiałem dać nowy kawałek kartonowego spodu... bo w jednym miejscu namoczył sikaniem i obgryzł :]... tak pozatym muszę mu kupić kółko, żeby się w nim bawił... przynajmniej sprawa z karmieniem jest już klarowna... wybrałem mu kukyrydzę i słonecznik z miski... i została reszta mieszanki.... albo będzie to jadł albo głodował... i je :)... odzwyczaił się jedzenia z ręki... choć i tak go karmią... siostra szczególnie... a nie wiem jak brat... no ale przecież ja też mu dam... teraz chcę go nauczyć aby chciał wchodzić na ręke a nie bał się... to będzie trudne... bo jeżeli Wiktor ma taką tchórzliwą naturę to kiepsko to widzę... przynajmniej nie muszę się martwić że ucieknie jak ma otworzoną klatkę... coś się wymyśli aby go zaciekawić bardziej do wyjścia :)... przynajmniej lubi się bawić i psocić... wywala mi trociny z klatki :D... a jak jest jakaś górka z trocin... to czasami coś wkładam do środka a Wiktor to zręcznie wygrzebuje :)... pozostaje jeszcze kwestia reagowania na swoje imię... hieh... trzeba wziąść się za porządną naukę Wiktora... póki jeszcze jest taki młody :)...

tylko nie myślcie sobie że jaki pan taki szczur ;)... może coś w tym po części jest... ale... ja nie sikam swojego pokoju i nie gryzę go :D...

-=Buszmen=-

20 lutego 2004   Komentarze (3)

Wojskowa Komisja Lekarska :))...

Czas - Poniedziałek... 16.02.2004 rok...
Miejsce - Klub "Promyk" (szachy,brydż,aerobik) Ścinawska 20
Plan Wydarzeń:
1)niedzielno-nocna panika... brak odpowiednich dokumentów...
2)położyłem się spać o 2 a obudziłem o 6... senność...
3)sprawdzałem w necie połączenie... jak trafić...
4)o 8:20 wylazłem z domu...
5)dworzec... 135... liczenie przystanków...
6)Litomska... przystanek na żądanie...
7)szukanie Ścinawskiej... krążenie i pytanie się ludzi...
8)wkońcu znalazłem...
9)wchodzę... znajome twarze... pytam się Babuni co jest grane...
10)dowiedziałem się że bez zdjecią i zaświadczenia o nauce nie mam co iść...
11)godzina była 9:20 a miałem być na 9:30...
12)pojechałem do szkoły...
13)gorączkowe poszukiwania środków transportu...
14)szkoła... sekretariat... zaświadczenie...
15)szukanie dyrektorki w celu podpisu... bo inaczej nic z tego...
16)mam wkońcu podpis Kozińskiej... spotkałem kilka osób z klasy... między innymi Steryda...
17)powrót do Promyka... różnymi liniami komunikacji tramwajowej i autobusowej...
18)10:30 jestem z powrotem...
19)spotkanie Marasa (kolegi z klasy z podstawówki)... ale z niego się przymuł zrobił :)...
20)spotkanie Cześka (kolega z obecnej klasy)...
21)rejestracja... pytanie do mnie o brak dowodu... wymówka - brak kasy :D... jakoś mi uznała legitymację :D
22)zdjęcie... z legitymacji :D... mam tera legitke bez foty... hie hie...
23)czekanie na komisję lekarską... rozmowa ze znajomkami...
24)polewanie z różnych przypadków:
a)dużo osób dostawało: krzywa przegroda nosa :)...
b)jeden kumpel mrugał do lekarza... stwierdzono--> nerwicę :D... i ma kategorię "D" tzn... niezdolny do służby w czasie pokoju... szczęściarz... :/
c)u innego stwierdzono przepuklinę :)...
d)a jeszcze innego zapytany o to czy chodzi do szkoły... powiedział że nie... i... dostał skierowanie do psychiatry :D:D... polewka...
25)przyszły badania... wchodziliśmy po trzech... dużo ludzi tam było i 3 wojskowych...
26)badania:
a)waga , wzrost , wzrok , test na dlatonizm
b)pytania o moje ciało a także i o szkołę ;)...
c)ciśnienie , migdałki , brzuch , oczy
d)stopy , kręgosłup , jaja ;) (tylko oglądał :D)...
27)decyzja... dali mi "A"...  szlak... no to mam teraz problem z wojskiem :/...
28)czekanie na książeczkę... nawet niedługo...
29)powrót do domu...
Podsumowanie - Jak przyjdzie wojna to i tak wszyscy pujdą do wojska :))))...
-=Buszmen=-

20 lutego 2004   Komentarze (3)

Starzy ale zakochani...

Hieh... Przechadzam się parkiem i co widzę... Multum zakochanych w sobie ludzi... Jadę autobusem i co widzę?? To samo... Jestem w szkole i co widzę?? Również to samo... Poprostu dookoła nas jest pełno par... I to cieszy taki widok :)...Od razu myślę o takiej jednej mojej ukochanej istotce... O mojej Eweliny... Wówczas żałuję że nie ma jej w tejże chwili przy mnie... Bywa i tak.. Nie można mieć przecież wszystkiego... Chociaż przyznam czasami  zastanawiam się co by było gdybym był teraz samotny... I patrzył na tych szczęśliwych ludzi...Hieh...  Napewno byłoby mi nieco smutno i pewnie zazdrościłbym że taka osoba wie że komuś na niej zależy... Tak... Samotność to jedna z większych zmor człowieka...

Jednak nie taki jest cel mojej notki... Chciałbym powiedzieć o tym co dzisiaj zobaczyłym... To było po szkole... Polazłem z Rybą na przystanek tramwajowy... Ryba pojechał... Ja natomiast czekałem na tramwaj... Z nudów rozejrzałem się dokoła mnie... I  zobaczyłem parę młodych ludzi... Postanowiłem popatrzeć na nich.... Powiem wam że nie znałem ich , choć pewnie chodzili do mojej szkoły... Widziałem jak rozmawiali do siebie... Przytulili się do siebie swoimi ciałami... A po chwili zaczęli się całować... Całowali się namiętnie , z uczuciem... Trochę to trwało... A gdy przestali... Spojrzeli sobie w oczy...Chłopak powiedział coś do dziewczyny... Musiałobyć to coś ważnego i niepokojącego... Gdyż nagle zaczęli na siebie krzyczeć... Odeszli kawałek od siebie... Nie słyszałem o co się kłucili ,  i raczej nie chciałem wiedzieć... Długo to i tak nie trwało , bo rozeszli się... Każdy poszedł w inną stronę... Ale czy na zawsze??... Tego nie wiem... Pewnie w takim momencie nie czuli do siebie nic miłego... Jedynie złość... 

Hieh... Smutne... Ten widok wzudził we mnie zadumę... Co by było gdyby byłbym to ja i Ewelina... Ehhh... Gdyby nagle wszystko runęło... Prysło jak bańka mydlana... Nawet nie wiem co myślałbym w takim momencie... Załamałbym się poprostu... Moje słonko jest ważną częścią mojego życia... I jej strata to tak jak gdyby część mnie umarła... Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić... I nie chcę...

Gdy tak myślałem sobie... Zobaczyłem coś co mi dodało optymizmu...  Zobaczyłem parę staruszków... Szli razem... Bardzo powoli... Ciągle trzymali się za ręke... To był piękny widok... Tacy starzy a jednak jacy młodzi zarazem :)... Doszli do przystanku... Babcia usiadła a dziadek nad nią stanął... I patrząc się ciągle na nią coś do niej mówił... Dziwnie się na nią patrzył... Podszedłem... Zapytałem się go o godzinę... Za pierwszym razem niezareagował i ciągle patrzył się na swoją partnerkę... Zapytałem się ponownie... Wkońcu odwrócił się do mnie... I szybko podał godzinę... Hieh pewnie mnie za pierwszym nie dosłyszał... Przecież stary już to człowiek był... A może usłyszał , tylko wolał patrzeć na swoją ukochaną... Tu jest dylemat... Ja jednak wierzę  że to uczucie...I uważam... Że w tych starych ludziach mimo wieku było więcej miłości niż u tych młodych... Mimo tylu lat nie znudzili się sobą....  Nie całowali się... A jednak okazywali swoje uczucia... To było naprawdę niesamowite zdarzenie... Naładowało pozytywnie moją głowę i moje myśli :)... Niedługo potem miałem tramwaj... Pojechałem... Powiem jedno na zakończenie... Starzy ale jarzy... :)...

-=Buszmen=-

20 lutego 2004   Komentarze (2)

Jestem łysy... ;)

Łysy na brodzie ma się znaczyć !! :)... Dzisiaj ogoliłem swoją brodę... Pierwszy raz od wakacji podajrze... No dawno dawno... Wiele razy ją przycinałem... Skracałem... Wyrównywałem... Zawsze taki zarośnięty , a dzisiaj się ogoliłem :)... Jeju wyglądam tak jakoś... Dziwnie... i czuję się nadwyraz młodo :D... Hieh... Ciekawe co jutro powiedzą ziomki z klasy... Podejrzewam że w szoku będą ;)... A co dopiero Ewelina , jak mnie zobaczy...  Pewnie mnie nie pozna ;)... No zobaczymy jeszcze...
-=Buszmen=-

19 lutego 2004   Komentarze (3)

Koniec smutku czas na śmiech :)))))))))))))))......

ehhh to był ciężki dzień... nie ma co... od dawna nie czułem się tak źle na duszy... a tera jeszcze mnie brzuch zaczyna boleć :/... hieh... a mimo tego wszystkiego mam nawet dobry humor :)... czy to dobrze ??... chyba raczej tak... ale czasami mój humor może być inaczej komentowany niż jaki jest jego cel... bywa i tak (mój nowy tekst :) )... uwielbiam patrzeć na uśmiechnięte twarze... szczególny uśmiech ma Ewelina... aż miło popatrzeć :)... cudowny uśmiech... od razu mijają wszelkie smutki... świat wydaje się lepszy... czuję od razu się lepiej... więc uwielbiam gdy wokół mnie nie ma smutku :)))... gdy ja nie jestem smutny... gdy Ewelina nie jest... gdy wszyscy nie są smutni... choć wiem że to głupie ale tak jest :)... brzmi to jak dzieci kwiaty... ale taki już jestem... więc co powiesz na to: uśmiech za uśmiech?? :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))...
PS1... hieh... przydałoby się troche pozmieniać na tym blogu... oj przydało...
PS2... mój licznik odwiedzin przekroczył 2 tysiące... jupi...
PS3... może żadna to nowość... ale wygrałem jeden z rankingów blogów... szczegóły na... http://www.blogi.pl/blog.php?blog=ranking_blog
PS4... gorące pozdrowienia dla Pucha... chciałaś mi pomóc i to jest ważne... no i te miłe słowa na mój temat... dzieki jeszcze raz...
PS5... skasowałem pewną notkę... niektórzy wiedzą o co chodzi... cóż... nie można się nad sobą rozczulać... choć wiem że pisałem tę notkę pod presją chwili to wiele z tego co napisałem jednak jest prawdą... i mam nadzieje że się tym razem mylę...
PS6... jutro zobacze się z moją Eweliną... cieszem się bardzo a zarazem trochę się martwię... tyle zmartwień ostatnio... cóż.. trzeba to naprawić... i być happy u boku mej ukochanej!...  albo ona przy moim boku :)... jak kto woli :))...
PS7... jutro rano także mam wojskową komisje wojskową... szlak... właśnie przeczytałem i zapomniałem o wielu sprawach... szlak... jakoś to będzie...
PS8... qrde... brzuch mnie boli... hieh... ide się wykąpać w ciepłej wodzie... to zawsze pomaga...
-=Buszmen=-

15 lutego 2004   Komentarze (11)

Karol Monteskiusz

"Gdyby człowiek pragnął jedynie być szczęśliwym, to mogłoby to nie być tak trudne;
ale on pragnie być szczęśliwszy od innych, a to jest trudne prawie zawsze,
ponieważ wydaje się nam, że inni są szczęśliwsi, niż są w samej rzeczy."

PS..  Te mądre zdanie ściągłem od Bachuska z jej bloga.. Którą oczywiście bardzo pozdrawiam...

-=Buszmen=-

15 lutego 2004   Komentarze (1)
< 1 2 >
Buszmen | Blogi