• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blog Buszmena

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Maj 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Maj 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum wrzesień 2004

Znowu w szkole :)...

I skończyły się wakacje :)... 3 miesiące laby... Obijania się... Życia beztrosko... Koniec... Czas na szkołę :)...

Jak już wiecie z różnych powodów nie udało mi się dostać na studia dzienne... Chęci , zamiary były ale brakowało poprostu szczęścia... W tym roku państwowe studia nie było mi pisane... Mógłbym przeczekać rok... Ale jest pewne ale... A na imię mu wojsko... Faktem jest że chciałem iść do of oficerki... Tak to prawda... Lecz nie chcę na zasadniczą służbę!... Stąd też poszedłem na 2letnie studium policealne na kierunek reklamy... Czemu akurat ten profil?... Wydaje mi się najodpowiedniejszy... Mało suchej teori... Sztywnych zasad... Nie jak w fizyce... A także duże pole do popisu... Kreatywność... A w tym jestem naprawde dobry :)... Kto mnie zna ten dobrze wie :)))...

Oczywiście nie ma nic za darmo... Muszę jakoś zarobić na czesne... 120 złotych na miesiąć to nie dużo... Ale kasa przydałaby się i tak... No a nie ?:)... Najgorsze w tym wszystkim jest fakt że nie mam praktycznie żadnego doświadczenia zawodowego... Baa... Przecież jestem po liceum ogólnokształcącym... Bez wykształcenia technicznego... Dlategoteż zamierzam zrobić uprawnienia na wózki widłowe i w magazynie pracować... A po drugie chcę złożyć podanie o służbę zastępczą do wojska... Pracowałbym 2lata... Tyle ile studium trwa... Miałbym jakąś nedzną pracę , małopłatną (ale na czesne by starczyło)... Wogóle małoambitną... Ale... Byłbym z kolesiami w moim wieku... Piwko byśmy se pili :)... I miałbym służbe zasadniczą z głowy... Więc nie jest źle :))...

Wracając do szkoły... W sobotę odbyła się lekcja organizacyjna... Ufff... Na szczęście... Już się szykowałem psychicznie i fizycznie że puźno wrócę do domu... A to tylko godzinka była :)... Wiecie co... Mamy zajebistą opiekunkę grupy :)... Normalnie spuźniła się , weszła na sale , usiadła jak słuchaczka... Bachhhh i nagle się okazuje że ona nauczycielką naszą jest :D... Jej warkoczyki zmyliły wszystkich :))... Qrde... A jaka ona zakręcona pozytywnie jest :)... Aż miło popatrzeć na tak optymistycznie nastawioną do życia nauczycielkę... Wręcz na sam widok zachciewa się nauka :D... Wydaje się być naprawdę fer w stosunku do nas... Powiedziała że w ciąży jest i że koło kwietnia jej nie będzie  - już za to przeprasza :)... A jej sposób poznawania się jest nieziemski :)... Na sam koniec stanelismy na środku sali... 16 osób na zewnątrz i 16 w wewnątrz w dwóch kółkach :)... Jeden wężyk szedł w jedną stronę a drugi w drugą... I na sygnał stop... Trzeba było się odwracać i poznawać z osobami :))))... No naprawdę bardzo wesoło było :)... Po szkole wybrałem się z dwoma ziomkami z klasy... Z dwoma Krzyśkami na integracyjne piwko i winko... Spoko ludzie powiem :)...

W niedziele zaczęły się już prawdziwe lekcje :)... Na zajęcia kilka minut się spuźniłem :)... Chociaż gdybym mógł to bym wogóle nie przyjeżdżał tylko dalej spał z moją Ewelinką w łóżeczku :))... Pierwsze zajęcia mieliśmy z opiekunką grupy :)... Praktycznie zero teori i pisania było :))... Luzik poprostu :)... Nastepnym przedmiotem było Towaroznawstwo... Facet od tego przedmiotu też jest niezwykle sympatyczny... No sprawia wrażenie lekko zamotanego , zagubionego... Ale jest to człowiek wesoły , dowcipny :))... Z tego przedmiotu czeka nas praca semestralna !!!... Już w niedziele powstały pierwsze grupy!!... Ja jestem z taką Olą :)... Fajna typka naprawdę... Trochę starsza ale okey :)... Dostaliśmy temat :
"Zasady badania i odbioru jakościowego towaru:
a)odbiór jakościowy
b)organizacja odbioru jakościowego"
Brr... Brzmi on troche groźnie ale damy sobie jakoś rade... Co nie ?:)... Ostatnim przedmiotem niedzielnych zajęć był "Rysunek i liternictwo" z panią Kitą... Kolega z klasy , Edek powiedział że ta nauczycielka uczyła go plastyki w podstawówce! :D... Ba... Uczyła go tylko pół roku a potem wywalili z powodów etycznych :)... Wyrzucili ją za podteksty seksualne! :D:D.. Powaga... A ona teraz nas będzie uczyć ;)... Już na początku nóżka wysoko... Pomalowana... Dekolcik :D...  Ale się brechtaliśmy :D:D... Baa... Taki ziom z klasy co sprawia wrażenie nieźle nabakanego ją zaczepiał różnymi podtekstami... Że on pujdzie do psychologa tylko z nią... No nie no... Z trudnością powstrzymywałem się od śmiechu... Tym bardziej że ona krążyła koło niego :D... Poza tym na tej lekcji zostałem modelem koleżanki co siedziała z tyłu :D... Coś jej nie wychodziło ale nie ma co się dziwić... Musiałem się przecież ruszać bo sam zajmowałem się rysowaniem krzesła , pudła , butelki i kubka :]... Ahh ta plastyka :)... Kiedy już skończyłem malowanie pograłem se troszke w statki z koleżanką gotką :)... Udawaliśmy że ciągle rysujemy aby nam Kita czegoś nie wrzuciła albo nie kazała od nowa (raz mi tak kazała.. bo się jej mój kubek nie podobał :) )... Jakoś przetrwałem te ostatnie godziny... Ale już miałem poprostu dość :)... Oduczyłem się szkołowania :)... Po zajęciach poszedłem z Olą na integracyjną knyszę :)... Poszliśmy najpierw po jej faceta Andrzeja... Spoko koleś :)... Można pogadać :)... Wsumie ciekawych mają znajomych... Między innymi murzyna i araba , których po drodze spotkaliśmy :]... Kawałek przeszliśmy sobie... Ale opłacało się... Knysza była zajebista :)... Mniam... Potem wróciłem do domciu...

Muszę powiedzieć że początek wydaje się być obiecujący... Klasa wydaje się być spoko :)... Jest troszkę różnorodna stylowo... Od różowych sweterków zaczynając poprzez dresa po metale i punki kończąc :))... Jak i różnorodna wiekowo bo są osoby troszkę starsze... No jedna typka to mi na 30 lat wygląda :D... Nie no mniejsza o to... To dopiero początki... Poznaje dopiero nowych ludzi z klasy... Bo przecież.... Integracja w toku! :)... Zobaczymy jak to będzie :)...

-=Buszmen=-

30 września 2004   Komentarze (1)

:D

Ostatnio coś w mych notkach powracam do przeszłości... Dzisiaj kontynuacja tego cyklu :))... Moje dzieciństwo - ciąg dalszy...

Możemy wysocy być na 2,5m a ważyć 300 kg , lecz wszyscy pochodzić będziemy z małego plemnika i troszke większej komórki jajowej... Taka jest prawda :)... Lecz w dzieciństwie nie tak łatwo to wytłumaczyć dziecku skąd się wzieło... No bo jak... Nie zrozumie :)... Stąd się wzieły historie o bocianach , kapustach a nawet o orzechu (Calineczka :D)... Już nie pamiętam czym rodzice karmili moją ciekawość... Ale... Pamiętam jedną sytuację :D...

Pewnego dnia... Wyskoczyłem do mamy z pytaniem:... Mamo dlaczego Kajna nie ma siuraka ? :D... Moja mama na to:... Bo przyszedł złodziej i urwał... Tato go złapie i odzyska... A mama przyszyje spowrotem! :D:D...

Nie no to bardzo odległe czasy były... Oj tak... Jeszcze jak mieszkałem na dzisiejszego Hallera :)... Wtedy potrafiłem w to uwierzyć... Ale jak wiadomo z wiekiem prawda okazuje się troszke inna :)... Ba... Pojawiają się coraz to nowsze pytania :)... I od tego mieliśmy w podstawówce biologię... Jak były tematy o rozmnażaniu człowieka... Tooo uuuuu... :D... Troche pojawiło się zażenowania... Ale za to nabyło się jakże ważną wiedzę ;)...

Oczywiście to nie było tak hopsiup , poznanie całkowite... O nie nie... Na początku dziewczyna to Twój wróg był :)... Przed którą się uciekało do toalety męskiej... A damska... To najgorsze i najbardziej hańbiące chłopaka miejsce w szkole :D... Ahhh te zabawy :)))...

I w takich oto warunkach wychowało się dwóch takich jednych :D... Ja i Paweł... Dzisiaj patrząc z perspektywy tamtych wydarzeń dochodze do wniosku że my jacyś "podejrzani erotycznie" byliśmy :D... No powaga... Tak się śmialiśmy z tej całej seksualności że hej :D... Na lekcji biologi było tak... Siedzieliśmy w pojedynczych ławkach a Paweł był przede mną... I miał taką zabawę... Że malował mi fiuty na ławce :D... Zawsze ich pełno było... Np... Szedłem do odpowiedzi... Wracam... A Paweł się brechta... To już wiadomo co jest grane... No i trzeba było sprawdzić teren, co i jak :D... Żeby nikt nie zobaczył bo doszedłby do wniosku że to ja jeszcze malowałem :D... Więc zakrywałem , mazałem obrazki fiutów... I Pyf jeszcze bardziej się brechtał a jak on to ja razem z nim :D...

Na przerwach śmialiśmy się ze wszystkiego... Wymyślaliśmy takie głupoty że hej... Oczywiście erotyczne :D... Tego było pełno... Np. wymyśliliśmy se "Bulwersona na chuju (bo od bulw)" i "parchy Eineberg" i śmialiśmy się z tego całymi przerwami :D:D...

Oprócz opowiadania... Zaczeliśmy też malować! :)... Mieliśmy ogromny zbiór "tych" dzieł... Żałuję że się nie zachowały , bo bym nawet zeskanował i pokazał wam jaką to mieliśmy schize... Malowliśmy o każdej porze... Kiedy tylko była chęć , pomysł i materiały... A co malowaliśmy ?:D... Głównie penisy na wesoło :D... Np... Koleś który kosi kosiarką swoje owłosienie :D:D:D... Albo koleś z fiutem tak długim że się mu supły na nim porobiły i na taczce go musi wozić :D... Taką żeśmy fanatzje mieli ;)...

Ułożyliśmy też jedną piosenkę z jednym powtarzającym się zdaniem :D...
"Owłosienie dla dziewczyny to marzenie"...

Ale to nie koniec :D.... Na końcu deser.... Zaczeliśmy tworzyć grafitti :D... Obrazek był jeden i musiał być jak największy :D... Penis.. :D:D... Mało ambitne... A ileż przez to brechtu było :)... Wybraliśmy sobie klatkę ta która jest między nami... I nocami... Przychodziliśmy z markerami tworzyć :D.... Następnego dnia już tych dzieł nie było ale cóż ... Nie dziwie się :D...

Oczywiście nam już to dawno przeszło :)... Dorośliśmy troszke ;)... Jak se o tym wspominam to aż chce mi się śmiać :D... Stąd te liczne ":D"... Jestem przekonany że Paweł też by się brechtał widząc tą notkę... Bo to nasze wspomnienia... Zajebiste zresztą... "Podejrzani erotycznie" to my byliśmy ! :)...


PS1. Nienawidze gejów... Więc nie wytykajcie mi tego :]... Geje na stos!...
PS2. Nie wiem jak Paweł , ale ja ewoluowałem w "Zboka większego" ;)... Prawda słoneczko ? ;))...

-=Buszmen=-

21 września 2004   Komentarze (8)

Wojny mrówek! :))...

Wczoraj był ważny dzień dla mojego słoneczka!... Miała egzamin pisemny z niemca na Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych... Mam nadzieje że dobrze jej poszło :)... To wszystko okaże się jutro.....

Egzamin trwał dość długo... Więc troche sobie poczekałem na ławkach... I jak siedziałem i siedziałem... To nagle stałem się świadkiem dziwnego zjawiska... Bzzzzz.... Patrze... Osa na plecaku... Walczy... z MUCHĄ!... A już zaczołem się martwić.. że jeszcze i mnie zaatakuje... Ale na szczęście po chwili osa odleciała... Mucha pozostała... Martwa... To wszystko przypomniało mi zdarzenia z przeszłości :)))...

Kiedyś jak byłem mały... Bardzo interesowałem się... MRÓWKAMI! :))... Zbieg okoliczności bo moje słoneczko ma ksywę Mrówka ;)... Ale mniejsza o to :)... Miałem swoich ulubieńców :)... Czarne mrówki były okey... A czerwone fuj... I zawsze czarne musiały wygrać :))... Zabijałem niemiłosiernie czerwone... Brałem je pojedynczo... I wrzucałem do mrowiska czarnych... Nie miały szans i oczywiście ginęły :)!... Hahah :)... To byłem ja :)... Szczególnie taką zabawę urządzałem na moich dawnych działkach :)))... Miałem swoje ulubione gniazdo... I tak na środku głównej drogi... Gdzie wszyscy wchodzili i wychodzili kucał sobie chłopczyk... I nonstop bawił się czymś :D... Haha... Pamiętam jak ludzie pytali mnie co robię :D... Nie no... Niezły kiedyś byłem :)... Ja oczywiście miałem to wszystko gdzieś... Miałem poprostu dobrą zabawe :))...

Pamiętam jak którymś razem byłem świadkiem inwazji jednego mrowiska na drugie... Czarnych na czerwone... Ależ wtedy byłem podjarany :)))... Moi pupile oczywiście wygrali :D... Musieli... Bo mieli we mnie wsparcie :))...

Ale to nie wszystko ! :D... Czasami miałem sny... Wojny mrówek... W których brałem udział !! :D:D:D... Ba... Te mrówki rozmawiały ze mną... Planowały ataki... Pomagałem w sztabie wojskowym :D:D... Powaga!... To tylko mi mogło się przyśnić :D.. Ja to musiałem być dziwny... Nie ma co :)))...

-=Buszmen=-

16 września 2004   Komentarze (5)

Sport po polsku!...

Polski sport idzie na dno... Bo jak inaczej można powiedzieć o wyczynach naszych sportowców... To jest wstyd żeby tak licznie reprezentowany kraj jak Polska zdobył tylko 10 medali na igrzyskach!... Z zażenowaniem oglądałem Olimpiadę w Atenach... I wqrzało mnie to , że Polacy ciągle mieli pecha... Zawsze czwarci , przegrywali w ostatnich sekundach , kajaki za lekkie mieli bo to o dużo gramów :)... No masakra... Najlepszy był Rżany... Myślał że wygrywał pojedynek w boksie... A potem się nie mile zdziwił... I rzekł... "Kurwa..."... I jak tu biedny... Nie wiedział jaki jest wynik i że przegrywa... Bo nawet trener mu nie mówił... Ehh... Szkoda słów...

Oczywiście byli tacy co nie zawiedli... Ale za mało ich było... Sycz-Kucharski... Korzeniowski (chodziarz , nie pływak)... No i Otylia Jędrzejczak co zdobyła 1/3 naszych medali w Atenach :D... To kropla w morzu potrzeb...

Nie dość że Polacy słabo występowali... To jeszcze komentatorzy byli do bani... Jedyny dobry komentator był podczas gimnastyki... Facet wiedział o czym mówi... Jedyny fachowiec w śród tej bandy z TVP...

Cóż... Jeżeli w Atenach poszło nam tak słabo... To ja Pekinu w 2008 napewno nie będe oglądał... Bo coś czuje że będzie jeszcze gorzej...

Idziemy dalej... Piłka nożna... Zacznijmy od reprezentacji... ZDYMISJONOWAĆ JANASA!!... Ten pajac nie wie co robi... Po co do składu bierze Rasiaka , Lewandowskiego i Kukiełkę ?... Oni nic jak do tej pory nie pokazali... I te zmiany ustawienia... Ehh... Pamiętny mecz Polska - Dania... 1:5... :))... To jakiś koszmar... Czy nie stać nas na zagranicznego trenera ??...

Wisła - Real... Ten pojedynek uwidocznił nam przepaść jaką dzieli naszą piłkę od zachodu... A w lidze... Wisła wygrywa wszystko :)... 5 zwycięstw... 21 strzelonych goli... 1 stracona... No jakie dysproporcje... "Wisła za silna na polską ligę a za słaba na zachód"... Podpisuje się pod tymi słowami!...
PS. Zobaczymy jak pujdziemy polskim zespołom w pucharze UEFA :)...

Aaa.. Teraz trochę śmiechu:

To komentarze przed meczem Polska-Anglia:

"*** P O L S K A wygra, bo: ***

1 - gdy Gerrard z Lampardem zobaczą Lewandowskiego w akcji, to nabawią sie kontuzji mięśni brzucha, a ich zmiennicy są o wiele słabsi
2 - nasi kibice będą trąbić i Anglicy zgłupieją
3 - mamy Jacka Krzynówka, który zrobi wiatrak z Neville'a
4 - D.James wpuści kolejną szmatę
5 - Lewandowskiemu bedzie wstyd, ze doprowadzil do kontuzji 2 rywali i poprosi o zmianę juz w 1 polowie
6 - mamy G. Rasiaka :P"

":] no i wygramy bo anglicy beda starali sie rozgryzc nasza taktyke ktorej nie ma"

A teraz kawały o Beckhamie:

"Przed oblicze Boga przybywa Ronaldo, Figo i Beckham...
Stają u bram raju i czekają. Pierwszego proszą Ronaldo. Piłkarz staje przed Bogiem, a Ten go pyta: -Co Ciebie tu sprowadza synu? - Od slumsów Rio do luksusowych dzielnic Madrytu sprawiałem ludziom radość. Mogłem to czynić grając w piłkę, ponieważ w tym właśnie jestem najlepszy. Bóg pochwalił piłkarza i posadził go po swojej prawiej stronie. Następnie poproszono Figo. - A Ciebie co tu sprowadza? - Byłem przykładem prawdziwego sportowca. Dawałem z siebie 100%. Kibice wiedzieli, że na mnie mogą liczyć. Bóg pomyślał i posadzil Figo po swojej lewej stronie. Wchodzi Beckham. Bóg wychyla się zdziwiony i pyta: A Ty, to chyba po piłkę tutaj przyszedłeś... ;-)"

I drugi:

W Iraku trwa proces Sadama Husaina. Przychodzi adwokat do byłego dyktatora i mówi tak:
- Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Zła to taka że Rada Iraku skazała pana na śmierć!.
Sadam się przeraził.
- A ta dobra? Zapytał.
- A dobra to taka , że strzelać będzie Beckham.

-=Buszmen=-

13 września 2004   Komentarze (3)

Ja , dziewczyny itd.

ewe (17:29)
Orange_15 (17:17)
może będziemy chodzić przez internet
EwELiNKa (17:18)
przykro mi
EwELiNKa (17:18)
jestem zajęta "przez internet"
Orange_15 (17:18)
ale
Orange_15 (17:18)
aaaaaaa
Orange_15 (17:18)
i znów mam kosza
Orange_15 (17:18)
cześć

*Podziękowania dla Ewe... Za przesłanie mi tego fragmentu :)*

Hahahah... Zabawne co nie ?:)... Ahh ta młodość :)... Ja też taki byłem :)... No może nie zupełnie taki sam ale podobieństwa pewne były :)... I tu zaczne opowieść o mnie i o przeszłości!...

Już nawet nie pamiętam odkąd mam neta... Przypuszczam , że mam go już od późnej jesieni 2001 roku :)... Oj dawno dawno.. To pierwsa klasa liceum... Wtedy to wpadłem w nałóg... A imię jego to "GG ":)!... Siedziałem i gadałem na gadu-gadu dniami i nocami... Oczywiście z dziewczynami :))... Na mojej liście nie było prakycznie żadnych facetów... A długa była :)... Ooo tak.. Pierwsza klasa liceum to już wiek w którym zaczeła mi doskwierać samotność... Oczywiście wcześniej było wiele dziewczyn które mi się podobały... A niektóre nawet bardzo... Przeważnie były one z mojego otoczenia.. Z podwórka , ze szkoły... Ale jakoś to mnie nie ciągnęło do związków... Była taka sytuacja... Że Ola koleżanka mojej siostry jak i moja chciała ze mną chodzić... A ja nic... Byłem za młody i za głupi aby to pojąć :)))... Oj to było bardzo dawno... 5-6 klasa podstawówki :)... No ale od pierwszej klasy liceum jak już wspomniałem samotność zaczęła doskwierać... I do tego celu zaczołem wykorzystywać gg :)... Aby poznać drugą połówke :))...

Jak przystało na faceta... Miałem swoje wymagania :)))... Ona musiała być z wyglądu:... Młodsza (max dwa lata)... Niska (takie maleństwo)... Szczupła... Byleby nie farbowana blondynka.. Musiała mieszkać we Wrocławiu (wskazane żeby niedaleko mnie) :)... A z charakteru przede wszystkim z poczuciem humoru... Pogodna , wesoła i inteligentna... To były te najważniejsze kryteria :)... Z czasem przywiązywanie wagi do tych kryteriów się zatraciło... Najważniejsze stało się to żebym JĄ pokochał a ONA mnie takim jakim jestem !!!! :).

Ale... Nie w tych wszystkich rozmowach był taki cel... Aby poznać potencjalną kandydatkę na moją dziewczynę :)... Były też kobiety troszke ode mnie starsze... Które były dla mnie jak przyjaciółki :)... Gadałem z Angeliką i Twecią na gg o wszystkim :)... O czym się tylko dało.. O moich zmartwieniach i problemach a także o ich ... To była wzajemna pomoc przez gg... Żałuję tego , że one nie mają już neta... Cóż , kontakt się zatracił...

Wracając do mych rozmów i znajomości na gg... Miałem taką strategię działania :D:... Na początku wyszukiwałem potencjalną ofiarę przez katalog... Lubiałem takie mało znane imiona :)... Miałem raz Dżastinę na liście :)... Potem się zapoznawałem... A po miesiącu gadania sie umawiałem... Cóż nie zawsze tak postępowałem :)... Ale to był mój standard :)... Tak więc.. Po mani gadania... Przyszła mania spotykania się i umawiania :)... Spotkałem się z wieloma dziewczynami... Których w większości nie pamiętam już jak i z imienia jak i z wyglądu :)... Ale np... Widziałem się z Ponurą (Aguś)... Której blog na liście linków , a która zagląda tu czasami i coś komentuje :)... Niom przyadłoby się nadrobić zaległości i u niej trochę pokomentować :)... Ale wracając do głównego wątku.. Jakoś tak się stało , że... Nie widziałem się z moją EWELINKĄ! :))... Być może w czasach mojego umawiania się chodziła z kimś innym... No nie wiem.. Faktem jest że się nie zobaczyliśmy... Z jednej strony szkoda.. A z drugiej nie... Bo nie wiadomo jakby się to potoczyło gdybyśmy spotkali się wcześniej :))...

Z kilku tych moich spotkań z dziewczynami wyszły związki :D... Nie ma co ukrywać krótkie :)... Nidgy nie byłem dłużej z kimś niż miesiąc... Tak to bywało :)... Pierwszą moją oficjalną dziewczyną była Magda... Pamiętam że była młodsza ode mnie o rok... , że mieszka koło synagogi żydowskiej i że to z nią się poraz pierwszy całowałem :)... Śmiać mi się chce bo te pierwsze pocałunki trochę nieudane były :D... Ale od czegoś trzeba zacząć co nie ?:)... Fajnie się zapowiadało... Lecz fatalnie się skończyło... Raz idąc rynkiem... Widziałem ją z jakimś typem... Napewno nie przyjacielem , chyba że takim bardzo bardzo bliskim :)... A to że wyrozumiały nie byłem... To tak się skończyło :)... Potem pojawiło się kilka innych :)... Ale na wspomnienie zasługuje Marta :)... Ona chyba najbardziej pasowała do mego ideału :)... Fajna i ładna była... Nie mo co ukrywać... Szkoda że była taka hip-hipowa... Taki luz... I jej znajomi... Troche dziwni jak dla mnie wtedy byli :)... A jaką wpadkę razem mieliśmy :D:D... Raz będąc u niej... Troszkę w takiej dziwnie wygladającej pozycji się całowaliśmu... A tu bach... Wchodzi jej mama :D... Ale zonk :)... Od razu było w chacie... Że sex uprawiamy :D... Głupio mi troche było więc sie zmyłem :)... Potem widzieliśmy się kilka razy... Zaczeły się wakacje... Ona wyjechała... Nie odzywała się... I jakoś kontakt sam się urwał... No bywa...

Potem zaczoł się mój kolejny nałóg... Mianowicie czaty :)... Miałem swój pokój w którym codziennie bywałem :)... To było na interi na "niebie"... Poznałem tam wielu fajnych ludzi :)... Ba... Poznałem swoją... netową żonę ! :D:D... Gadało się z nią zajebiście... Dużo żartowaliśmy... Praktycznie tylko z Anką gadałem :)... Z nikim innym :)... I to przez kilka miesięcy... Wiedziałem o niej wszystko co tylko można było wiedzieć o netowej żonie ;)... Jak na początku były to tylko żarty tak już potem to były marzenia :))... Aż miło było :))... Żałowałem w tym wszystkim tylko jednego... Że mieszka tak daleko ode mnie... Bo aż w Stalowej Woli... Chciałem kiedyś raz do niej pojechać... Na kilka dni.. Ale nic z tego nie wyszło... No a potem ta znajomość się skończyła... Gdyby nie to że mieszkała tak daleko to może by coś z tego było ! :)... Kto to wie ;)...

Tak koło lutego 2003 roku straciłem neta na pół roku... A to wszystko przez moje wagary i "sukcesy" w szkole (których jak nie było tak i nie ma :D)... Narodził się nowy nałóg: Zaczołem regularnie klubować :))... W Pięciu Nutkach razem ze swoimi znajomymi :)... Normalnie wkręciłem się w to na maxa !:)... Chodziliśmy razem na winko na wyspe a potem do Nutek ! :)... Było zajebiście... Tam w klubie poznałem także kilka dziewczyn :)... Z niektórymi spotykałem się raz dwa razy... Ale nic nie wychodziło... Nic trwalszego... Aż do momentu poznania Patrycji :)... Którą oczywiście poznałem w Nutkach :)...

Z nią byłem najdłużej jak do tamtej pory :)... Miesiąc to troche czasu aby się poznać :)... Bo tak to raczej nie mielismy do tego okazji:)... Przez ten czas widywaliśmy się bardzo często :)... Wydawało mi się że jest dobrze... Ale to tylko moje złudzenia były... Tak naprawdę dużo nas dzieliło... Nie te klimaty i nie te znajomości :)... Mam do niej tylko jeden żal... Że rzuciła mnie na imprezie i to nie byle jakiej... Bo na szkolnym półmetku... No cóż... Zdarza się... Było mineło :))... A z tą obiecaną przyjaźnią to coś ciężko idzie :)... Czasami tu zaglądu... Czasami pogadamy... :) I nic :)...

Wakacje spędziłem samotnie... Ucząc się do... Poprawek :D... Bo zawaliłem... Polski i fizyke :)... Przez to 0 wyjazdów było... Uczyć się trzeba było... Topornie mi to szło.. Ale się udało :)))... Mama natomiast dotrzymała obietnicy... Że jak zdam to nete bedę znowu miał... No i mam :))... Wruciłem na gg... A Ewelina ciągle mnie miała na liście :)... Ba pamiętała mnie :))).. Wsumie więcej pamiętała o mnie niż ja o niej :D... Aaa 17 października w jej urodziny... W pamiętnym dniu po raz pierwszy się zobaczyliśmy !! :))... Mimo że miałem już ją od dawna na liście... I wsumie dziękuje losowi.. Że to tak się potoczyło bo dziś jesteśmy razem :)... A 25 października minie nasz roczek! :)... Roczek któreggo nigdy nie zapomnę ! :)... I oby ich było więcej... Tylko tego sobie życzyć :)))))... Bo Kocham moją Ewelinkę i to się nie zmieni !!!!! :)))))... Nie ma bata :))!

-=Buszmen=-

10 września 2004   Komentarze (3)

Co u mnie słychać...

Ojjj jak ja dawno tu nic nie pisałem :)... Zero notek przez miesiąc... No nic jak było widać... Nie chciało mi się pisać... Czas by to zmienić... Trzeba by się troszke zająć blogiem bo zaniedbałem go przez te wakacje... Które jeszcze dla mnie trawają... Tak dziwne to uczucia dla mnie... Już pierwszy wrzesień a ja nie chodze do szkoły :)... Baaa tracę rachubę czasu... Czy to poniedziałek czy środa czy niedziela... Nie ważne :).. Czy to 1 czy 3 czy 7... Nie ważne :)... To że nie mam szkoły... To jest dopiero ważne... A na dodatek wojsko mam na karku... Ehh trzeba se jakoś z tym radzić... Na studia dzienne się nie dostałem... Przy tym tyle problemów miałem i nerwówek... Najpierw politologia... Potem oficerka i związane z nią badania... Cholera... Ostatnio myślałem że studia wogóle nie są mi pisane... Poprostu zakończyć nauke... A wojsko przeżyć... Nie załamuje się :))... To nie koniec :)... Mam jeszcze plany i uda mi się wkońcu dostać na studia :)... Ano tak... Pujdę na płatne studia... Zaoczne albo wieczorowe... Moja rodzina nie jest taka bogata jakbym chciał... A kasę potrzeba nieco... Więc od jutra jestem poszukiwaczem pracy :)... Oczywiście nie jestem aż takim desperatem... Kanarem napewno nie będe :))))... Mówi się że praca nie hańbi ale ta akurat tak :D... No cóż... Te studia.. Chiałbym mieć to już za sobą... Żeby mieć indeks i pracę i się niczym nie martwić :)... Chciałbym także żeby moje słoneczko dostało się na Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych na germanistykę... Ja wiem że to nie jest jej wymarzony kierunek... Ale żeby chociaż to , bo przecież tyle teraz tego niemiecko ma na głowie... Ja bym tak nie mógł... Tyle korepetycji... Dlatego podziwiam moje kochanie i wierzę że uda jej się dostać :) (choć to wcale nie jest takie proste)... A jakby się nie udało ?... To tylko potwierdziłoby fakt... Że jesteśmy podobni... Bo studia nam obojgu nie idą :)...
Wakacje... Tak... Były wspaniałe :))... Pojechałem z moim słoneczkiem nad nasze morze... Do Ustroni Morskich niedaleko Kołobrzega :)... Nagle się tam okazało że spać ze mną to straszne męczarnie :D... Że rozwalam się na całe łóżko i podobno chrapie :D:D... Moje biedne kochanie musiało jakoś sobie z tym radzić... Na domiar złego zdjęcia się niezbyt udały ://... Moje słoneczko szczególnie rozpacza po zdjęciu z Indiańcem , którego nawet na kliszy nie ma , a powinno... Masz Ci los... Dlatego też następnym razem bez kamery cyfrowej ani rusz :D... A tak poza tym to nie było na co narzekać :)... Było poprostu super :)... Z wielką chęcią pojechałbym tam za rok na wakacje... Oczywiście tylko z moją Ewelinką :))))... Nigdy nie zapomnę tamtych chwil... Mógłbym je opisać.. Ale wtedy powstałaba by z tej notki Mega-Giga Notka a tego nie chcę...
Mówiąc szczerze to były jedne z najwspanialszych wakacji w moim życiu , nawet mimo tych problemów ze studiami... Bo spędziłem je nie z byle z kim... Tylko z moją Ewelinką FRĄCZEK :)))))))...
PS.. Nie martwcie się... Od dzisiaj będe regularniejszy :)... Już niedługo kolejna notka... Pozdrawiam wszystkich... 3majcie się :)

-=Buszmen=-

06 września 2004   Komentarze (1)
Buszmen | Blogi