Byłem dzisiaj na pogrzebie brata Dąbrowskiej.. Nie znałem go za dobrze.. To fakt.. Ale mam swoje odczucia.. Szczerze?.. Nie można, źle mówić o zmarłych, ale nie lubiałem starego dziada.. Jego widok tylko utwierdzał mnie w przekonaniu o słuszności wprowadzenia dobrowolnej eutanazji.. Co to za życie, gdy nic, kompletnie nic nie możesz?!!.. Jesteś skazany na pomoc bliskich, bo sam sobie nie poradzisz.. Przecież to obciążenie dla rodziny.. A zamiast dziękuję, słyszy się narzekania.. Zgryźliwość starcza robi swoje.. Smutne, ale takie życie..
Smutniejszy był jednak pogrzeb.. Nie byłem na wielu, ale nigdy na tak przygnębiającym w negatywnym aspekcie, jeśli można tak wogóle określić.. Pomiając znikomą liczbę osób, to organizacja była po prostu do dupy.. Tak się złożyło, że pochówek prowadził proboszcz naszej parafii.. A teraz drodzy czytelnicy i czytelniczki czas na antyreklamę!!.. Zaczęło się od mowy pożegnalej.. Musiała się pojawić osobista opinia, że został skremowany.. bo "jego dusza też została spopielona".. I jak to można odebrać?.. Raz śpiewał ksiądz, raz oragnista ten sam utwór.. To ma być profesjonalizm?.. Dobra ruszył trakt.. Nie biją dzwony, czemu?.. Doszliśmy do miejsca.. Trudno to można nazwać miejscem.. To była ścieżka między dwoma grobami!!.. Dodatkowo zasłaniała ją stara choinka.. Co z tego, że by wbili krzyż, skoro go nie będzie widać w tej gęstwinie.. Koniec był ajgorszy.. Pomocnik nie miał łancuszka do opuszczenia urny.. To co zrobił?.. Wszedł do grobu i włożył urnę.. Czy obrządek pochówku to nie szczegóły?.. Gesty, słowa, czyny odpowiednio dobrane czy to nie tworzy harmonii na idealny pogrzeb?.. Tutaj tego nie było.. Fuszerka.. Odradzam pochówku na cmentarzy Grabiszynek we Wrocławiu.. Oraz szczególnie prowadzenie ceremonii przez proboszcza parafii św. Franciszka z Asyżu !!.. Planowałem nie iść na stypę, ale tak żal mi się zrobiło Dąbrowskiej, że zmnieniłem plany i poszedłem.. Nawet długo tam byłem, wychodząc Dąbrowska była taka szczęśliwa.. Wyglądała jakby miała łzy w oczach.. Podziękowała mi za przyjście.. Poczułem się wtedy świetnie.. Zrobiłem coś dobrego z własnej słabości.. Chyba nie jest ze mną, aż tak źle.. Dodatkowo dostałem smsa z życzeniami imieninowymi od Eweliny :o.. To miła niespodzianka.. Zapuściłem U2 na uszy i wracało mi się przez park wyjątkowo przyjemnie :)..
PS Wieczorny sparing na Szatabowej był masakryczny.. Nie mam kondycji na bieganie przez 2 godziny na dużym boisku.. Nie wiem jakim cudem dojechałem do domu na rowerze :)
PS2 Dzisiejszy dzień przypomniał mi coś o czym niestety zapomniałem.. Po śmierci taty odwiedziła mnie jedna osoba.. Zrobiła to instynktownie, żeby mi pomóc.. Była to Patrycja.. Taki akt bezinteresowności nie można już więcej zapomnieć!.. Z jakiejś przyczyny, pewnie nie bez mojej winy, nasza znajomość trochę podupadła.. Czas to naprawić :)..
PS3 Przedwczoraj trafił nam się ksiądz po kolędzie.. Mama jeszcze nie wróciła z pracy, więc został skazany na nasz los.. Brata (młody buntownik o wszystko), lokatora (lewicowiec, antyklerykał, czytuje Fakty i mity) oraz mnie (poglądy lewicowo-anarchistyczne).. To miał ksiądz ciepło :D.. Rozmowe prowadziliśmy na różne tematu.. Invitro, opodatkowanie kościoła, przetrzymywanie zarodków itd.. Oczywiście byliśmy mili i sympatyczni :).. Ksiądz Janusz ma szczęście, że jest młody.. Gdyby był stary, bardziej konserwatywny to rozmowa miałaby inny przebieg :>.. Życzyliśmy mu sukcesów i szybkiego awansu, co go niezbiernie ucieszyło.. Szybko jednak uciekł do drzwi, nie zdąrzyliśmy mu dać datku :D..
PS4 Pokochałem U2.. Coś fantastycznego, jestem zachwycony.. Zaplanowałem sobie nawet wyjazd na zlot do Poznania.. Przy okazji poznam pannę Bajdalotę.. Dwie przyjemne rzeczy za jednym zamachem.. To będzie udany dzień :D..