Studniówki...
A wszystko zaczeło się 30 stycznia bierzącego roku... Czas feri... I studniówki... Wkońcu... Miałem duże nadzieje co do tych studniówek... Cały wcześniejszy tydzień to eh... Wszystko i wszyscy byli przeciwko mnie.. No i ta czwartkowa komisja... Potrzeba mi było odpoczynku psychicznego :)... Tak i też było :)...
Pierwsza studniówka była w Hotelu Plaza... Prawdę mówiąc jeszcze tam nie byłem... I dokładnie nie wiedziałem gdzie to :D... Chociaż lepsze od tego było jak zwykle nasze umawianie się z resztą klasy... Jeszcze nigdy się nie zdarzyło... Aby nasza paczka klasowa... Była w jednym miejscu i o umówionej godzinie :)... Ale taki już los :)... Spotkaliśmy się o 18:30 po Pręgieżem... Oczywiście na rynku... Martwiłem się że się spuźnie a jednak byłem pierwszy :)... Zaraz potem przyszła moja myszka... Piękna jak zawsze... Tylko z troszke inną fryzurą :)... Taką innowacjną że tak powiem... Ptasią ;)... Ptaszynko Ty moja kochana :)... Chwilkę potem przyleźli ziomki z klasy... Czyli Machaj , Janusz , Kona i Turek... I Iwona jeszcze była z nami :)... Którą tu na ramach bloga gorąco pozdrawiam... Najpierw poszliśmy po film do aparatu a następnie do Intra... Na małe piwko :))... Trochę se pogadaliśmy... Najbardziej przeraził mnie Machaj... Nie dość że rozstrzaskał kufel (a piliśmy piwo za zdanie matury :D) to jeszcze nie wie... gdzie na mapie jest jego wioska :D... Mam nadzieje kochanie.. że Ty sobie poradzisz z geografią na maturze :)... Rację mam ?:)... Przynajmniej fajny był kufel Żywca więc se zakosiłem do plecaka :)... Następnie udaliśmy się po zakupy :)... Jak zwykle problemy z dojściem ;)... Ale wkońcu trafiliśmy do monopolowego... Zakupiliśmy sobie z kochaniem ćwiartkę wódki :)... Czas iść na studniówkę :)... Mieliśmy być na 19:20... a byliśmy o 20 :D... Przynajmniej jeszcze się nie zaczeło :)... A na bramce... Nawet nie sprawdzali zaproszeń :D... Tylko względnie obejrzeli mój plecak ;)... Wódka była zawinięta w sweter... Nie mogli tego znaleźć :D... Szybko przebraliśmy buty, do szatni (ta Twoja sukienka była ładna... pasowała do piórek na głowie... ciekawe czy pasowała do mojego garnitura :) )... I na poloneza :D... Nawet nie zorientowałem się kiedy on się skończył :)... Tak łatwo on poszedł... I nie był jakiś specjalny bo parkiet był dość mały :)... Zasiedliśmy do stołu :)... Jedzenie... Było dość wyrafinowane... Ale dobre :)(fajną szklankę zakosiłem)... Dużo rozmawialiśmy w naszym gronie... Starałem się nie opuszczać mojej myszki :)... Przecież nikogo tam nie znała... Były zdjęcia , pan kamerzysta ;)... Na uwagę zasługuje zdjęcie z Pisarskim które będzie ważnym elementem studniówkowej kolecji (szkoda że nie mam z Suchym ;( )... Choć jak dla mnie najważniejsze będą zdjęcia z moją Eweliną... Yhyhy... bo wsumie nie mamy a raczej nie mieliśmy do tej pory wspólnych zdjęć :/... Tak więc... Już nie mogę się doczekać kiedy je zobacze i załatwie odbitki :)... Kochanie nie martw się... Tobie też załatwię je :)... Była też i wódka :)... Nie zauważyli tego kelnerzy jak se popijamy :)... Choć wiem że Calinowi , kumplowi z klasy zakosili trunek... Trzeba było uważać nie ?:)...Był jeszcze nader ciekawy program arystyczny przygotowany przez nasze klasy... Wesoło bardzo było :)...Puźniej poszliśmy na parkiet :)... Jejej... Ten zespół nawet dawał radę :)... Tylko no ten... Buty na obcasie mojej myszki troszke przeszkadzały jej w zabawie... A potem zaczęły uwierać i boleć nogi... Biedactwo moje... Na szczęście to już była końcówka imprezy :)... Powiem wam.. że wytrwaliśmy do samego końca!!... A przecież następnego dnia miała być studniówka Eweliny... yhyhy :)... Byliśmy lepsi np od Ryby i mojej byłej :>... Cieniasy :D... Bo studniówce... Przyszła ziomkom chęć pujścia do klubu... Poszliśmy do Maximum ;) (pamiętasz kochanie ??:>)... Jednak szybko ludzie zorientowali się że mają chęć na spanie... Rozeszliśmy się... Odprowadziłem moją myszkę do autobusu :)... Miała szczęście bo od razu był autobus :)... Ja na tramwaj chwile czekałem... A potem na autobus też... Najlepsze jest to że przysypiałem ;)... I przespałem przystanek na żądanie... Z którego miałbym bliżej do chaty :D... Wruciłem do domu koło 7... Pies szczekał... Ja się szybko rozebrałem... Już się układam spać... A tu wpada moja mama: "Jak było ?:D"... Ja na to że może zgasić mi światło... Poszedłem spać :)...
Sobota... Obudziła mnie siostra... Bo przylazła na kompa... Nie ma co... Nie wyspałem się :D... I potem dosypiałem i se leżałem :)... Ubóstwiam długie spanie ale przeszkadzało mi w nim pytania rodzinki o tym jak było... Moja mama nawet się pytała jak kelnerzy wyglądali :D... To zrozumiałe... Kto pyta nie błądzi... Wsumie przygotowania trwały mi godzinkę :)... No tak... przecie jestem facetem :)... Ważniejsza dla mnie wygoda niż może sam wygląd :)... Np.. Jeśli chodzi o moje włosy :)... Nikt nie zmusi mnie do puszku na głowie ;)... ( nie muwię o Tobie puchu puchowy :) )... Kobiety natomiast się długo przygotowują... Nie dziwię się temu... Gdyż lubią być piękne a to z koleji ma głębszy sens... Bo faceci są przecież wzrokowcami... Oni uwielbiają i cieszy ich patrzenie :)... Prawda kochanie ??;)... Wracając do tematu... Wczoraj mieliśmy z myszką łatwiej z dojazdem... Gdyż zawiózł nas tato Eweliny :)... Spoko spoko... Tylko że nie mieliśmy kiedy kupić jakiś trunków :/... Wsumie "0" kasy wydałem... Oprócz złotówki na bilet :)... Na szczęście znajomi z klasy Eweliny mieli troche dobrobytu :))... I podzieli się z nami :)... Studniówka zaczęła się od próby generalnej poloneza :)... Hm... tylko czemu kręcili kamerą i robili zdjęcia... przecież to tylko próba generalna ;>... Puźniej przyszedł czas na właściwego poloneza :)... Szkoda.. Bo próba lepiej mi poszła :D:D... Chociaż nie było aż tak źle... Tylko 3 razy pomyliłem krok :)... Dlatego mam nadzieje że nie będzie tego na taśmie :D... Ani na zdjęciach... Między innymi na zdjęciach Twojej mamy myszko moja ;)... A jedznenie tam.. Było takie że tak to określe "normalniejsze" niż w Plazie :)... Rosołek... Barszczyk... Schabowe i inne :)... Czyli tradycyjna polska kuchnia :)... Szkoda tylko że ten cholerny ząb musiał mnie rozboleć :/... I przez to przez znaczną część studniówki niewiele jadłem... A jeżeli już jadłem to jedynie niebolącą stroną buzi... Ma się ten pech... Co nie kotq ??:)... Choć to nie było najgorsze... Najgorsze to było to że doszło do pewnych nieporozumień z moim kochaniem... No wiesz myszko... Gdybym tak naprawdę kogoś znał z Twojej klasy(jedyni znajomi na sali to qmpel z klasy... koleżanka z podstawówki i Ty)... To mogłabyś mnie częściej i na dłużej opuszczać... Lecz w przeciwnym wypadku to lipa... I wiedz że nienawidze gdy dochodzi do takich niezręcznych sytuacji... To tak mnie strasznie denerwuje... Tak czy siak... Ta cała sytuacja poszła już w moją niepamięć :)... Dalsza część studniówki naprawiła nam ten troche skopany humor :)... A szczególnie ten taniec (wódka też ;) )... Nie ma co... Ale marny ze mnie tancerz (choć nie tylko ja... interesująco tańczył również pan Malina - wychowawca Eweliny ;) )... Przyznaje się bez bicia :))... A było przy czym tańczyć :)(dobrze kochanie że zmieniłaś buty... bo pewnie nie wytrzymałyby Twoje nogi do końca)... Dużo dobrej muzyki było :)... Tylko ten pan wokalista trochę kaleczył angielski... lecz z włoskim już lepiej mu szło... Warto też wspomnieć o występie mojej myszki :)( który był po nawet ciekawym programie artystycznym :) )... Ano... Czytała wiersz z koleżanką... I wcale nie była ztremowana :)... Mnie by pewnie się nogi trzęsły ;)... Brawo kochanie :)... No i przecież nie obyło się bez kupy zdjęć :)... Chyba wydam majątek na te wszystkie zdjęcia :D... Ale nie będe oszczedzał :)... Na pamiątkę natomiast mam przecież kotylion :)... I wspomnienia , których nigdy nie zapomne co nie :)... Wsumie powiem wam... Że wytrzymaliśmy do końca :)... Co jest nielada wyczynem :)... Pojechałem potem z moim kochaniem autobusem 149... Na gapę... Ale na szczęście nie było kanara :)... A potem legalnie 122 moje kochanie już jechało :)... Moja myszka bardzo była zmęczona i śpiąca... Nie dziwie jej się... Bo ja też byłem... I jak wracałem autobusem... To przespałem swój przystanek :D... Tak tak... Ja to potrafię :)... Jednak nie miałem aż tak daleko do domu... Choć nie powiem że niezmarzłem.. Bo jednak poczułem ten chłód w kościach :)(troche mnie to przebudziło)... I nie od razu położyłem się spać... A jak się już położyłem spać.. To spałem do 15:30...
Tak oto się skończył czas studniówek :)... Troche szkoda że to już po... Lecz teraz matura przed nami... Trzeba bardziej przyłożyć się do nauki!!... Oj trzeba, trzeba... Jednak podsumowując studniówki... Nie będe ukrywał ale wolałem bardziej swoją... Byłem przecież wśród swoich ziomków... No ale czy to ważne która lepsza... Ważne jest to że się dobrze bawiłem z moją Eweliną... I że do końca życia zachowam pamięć o tych dniach :)...
-=Buszmen=-
Dodaj komentarz