Gówniany dzień
Takiego parszywego dnia nie miałem już od dawien.. I czuje się prawie jak kupa gówna.. W dodatku nieźle wkurwiona..
A zaczeło się nawet dobrze.. Pojechałem z Prykiem na Lotniczą.. Niedaleko, na Idzikowskiego jest fajny kompleks sportowy.. Mianowicie boiska piłkarskie.. Zagraliśmy po 6esciu.. Dobrze się grało.. I co najważniejsze Wygraliśmy 5:2.. Forma w górę.. 2 bramki i asysta.. Ale tło słabe -> studenci.. Godzinę trwał powrót autobusem do domu. I jak zajechałem była prawie 18sta..
W bramie spotkałem mamę.. Mialem jechać do magla na rowerze.. Powiedziałem, że nie mogę, bo się spiesze.. Na 18:30 umówiłem się z Patrycją i Gośką na grilla.. Naraziłem się celowo na ochrzan, aby zdąrzyć... Wykąpałem się, przebrałem.. Jak mama wróciła oczywiście dostałem porządny opierdol... Spakowałem się, pojechałem po kasę, na zakupy i na działkę.. O dziwo wyrobiłem się w 30 minut.. Choć pisałem, że mogę być nawet 18:45.. No to czekam przed bramą działki.. Mówił Dziecioł, że będzie.. Nie ma go.. No ok.. I czekam.. Dostaje sesa, że się spóźnią.. Ok.. Wsumie to one chciały grila na tą konkretną godzinę.. Przystałem, jestem i czekam.. O 19 kolejny ses.. Że dadzą mi znać jak będą pod bramą.. Ciemno i zimno.. Ok.. Pojechałem na działkę.. I zacząłem przygotowania.. 19:20 dzwoni Patrycja, że już są na miejscu.. Mówię żeby weszły przez bramę, a ja zaraz do nich przyjade.. Spoko.. Pojechałem.. I.. Nie ma.. Nigdzie ich nie było.. I wtedy zaczęła się moja bajka z komem.. Pewnie wszyscy znajomi wiedzą, że mam skopaną baterię.. Jak się dzwoni to poprostu wyłącza mi sie telefon... Tylko konkrety w sesach i nic więcej.. No to dzwoniły do mnie, rozłączając mi koma.. A ja nie mogłem ich znaleźć.. Pojechałem do domu.. Zadzwoniłem i się dowiedziałem.. Że i owszem były pod bramą.. Ale mojego domu.. Nie tam się umawialiśmy.. No cudownie.. Skłaniam się do prośby o grila.. Śpieszę sie, aby się nie spoznic.. Czekam jak ten głupi a tu takie numery.. Bardzo się wkurzyłem.. Magda też mnie załamała.. Wysłała mi sesa.. Czy u mnie na działce dobrze widać gwiazdy na niebie.. I jak tak to z Asią by wpadły na obserwację.. Pomyślałem, że pewnie dowiedziały się o grilu od Dziecioła.. No to jak byłem w domu to zadzwoniłem.. Tak obserwacje.. Ale nie dzisiaj.. Ręce same mi opadły.. Nie można było tego na gg.. Tak często jest włączony, to nie problem napisać.. Naprawdę niepojęte to.. Dodatkowo wyżej wymienione Panny (z wyjątkiem Asi) biorę chyba mnie za jakiegoś totalnego idiotę.. I jeżeli chcą dalej mnie okłamywać.. To naprawdę niech robią to mądrze.. Bo takie znajomości przestają mnie już cieszyć.. I trzeba będzie coś z tym zrobić..
Oczywiście jak wróciłem.. Nadeszła dalsza część bury i to taka porządna.. Niby leżącego się nie kopie.. Pokarało mnie jak nic z tym maglem.. A dostało mi się za wszystko i to solidnie..
Zgnojony, zmęczony, smutny, zły, załamany, zmarznięty, wkurzony.. Tak więc dzień do dupy.. Jutro napewno będzie lepszy..
PS Przepraszam za słaby styl mojej notki.. Ale nie mam chęci i sił tego redagować..
miłego dnia.. jakiegoś innego, może tego??
Dodaj komentarz