DM party
Wczoraj w liverpoolu odbyła się jedna z koronnych imprez tego klubu.. Depeche Mode party :).. Generalnie nie jestem aż takim wielkim fanem tego zespołu, ale bawić się umię i lubię.. Przyszedłem tam punkt 20:00 a w domu byłem o 5:20.. Do końca imprezy, jak to dawniej :).. Muzyka naprawdę świetna, nawet nie sądziłem że DM ma tyle fajnych kawałków.. Już emule pracuje i ściąga braki muzyczne :D.. Co do znajomych.. Byłem z Asią, Damianem, Magdą i takim Sebastianem.. Potem doszedł Kuba (Ronaldinho).. Trochę mnie zdziwiło, że tak szybko się zmyli.. Szczególnie Magda, DM to jej klimat, na tym się wychowała i tego słucha.. Niepojęte.. Muzyka wszędzie jest za głośna :).. Na szczęście spotkałem innych znajomych (tyle szczęścia nie miałem na latach 80tych)... Starych znajomych.. Rybę, Pasiego, Łukasza (który zresztą się upił) i kilka osób, których nie pamiętam imion.. Jak wiadomo mam problem z zapamiętywaniem imion :).. Ryba nic się nie zmienił, zapalony depesz :D.. I po raz kolejny, dziewczyna chciała mnie upić :).. To już jakieś fatum.. Tym razem gotka.. Ah ten klej... Aktualnie jest 14.. A ja nie mam sił iść na nogę na 15, a miałem także w planach grzybobranie :).. Po 1 w nocy.. Po kilku kawałkach industrialu, leciały już same hity DM :)).. Precious, Personal Jesus, Dream On, Lilian, Suffer Well, Walking In My Shoes, World In My Eyes, Enjoy The Silence ( i to chyba w 3 różnych wersjach), It's No Good, Never Let Me Down Again, Freelove i wiele innych, których nie znam tytułów, a fajne :).. Generalnie można było przy czym potańczyć.. DJ nawet puścił Rammsteina... Ahh Engel i Du Hast :).. Jak już wspomniałem, świetnie się bawiłem.. Na kolejne DM party zdecydowanie idę :))
Covenant - Like Tears in Rain (było było :) )
trzeba się przyzwyczaić do takiej głośności :).. leciały fajne kawałki.. ale sił zaczęło brakować.. na koniec to już się tylko chwiałem :D
Dodaj komentarz